Prezydent Stanów Zjednoczonych postanawia zniszczyć branżę kokainową. Zadanie to powierzone zostaje Paulowi Devereaux, byłemu pracownikowi CIA. Po przeanalizowaniu problemu, stawia on kilka warunków, od spełnienia których uzależnia swój udział w projekcie. W zamian obiecuje, że w ciągu 18 miesięcy zlikwiduje handel kokainą. Administracja USA akceptuje projekt. Devereaux rozpoczyna przygotowania do wypowiedzenia wojny handlarzom kokainy. Jego najbliższym współpracownikiem zostaje Cal Dexter. Tym samym dwaj dawni antagoniści (patrz powieść Forsytha "Mściciel") zostają sojusznikami. Kierowany przez don Diego Estebana kolumbijski kartel nawet nie przypuszcza, że stał się głównym celem ściśle tajnej operacji. Pierwsze ciosy nie tylko są dla kartelu zaskoczeniem, ale wywołują też sporą konsternację, bo nie wiadomo, kto je zadał. Wszystkie instytucje zwalczające handel narkotykami mają w zwyczaju chwalić się w mediach swoimi sukcesami. Tym razem jednak nikt nie triumfuje. Devereaux bynajmniej nie zamierza działać z odsłoniętą przyłbicą. Jego misterny plan może się powieść tylko przy zachowaniu maksimum tajemnicy.
Forsyth jak zawsze dba o to, by fabuła była wciągająca. Skrupulatność i drobiazgowość to jego wizytówki. Nie sposób czegokolwiek zarzucić tokowi narracji. No i oczywiście zakończenie obowiązkowo musi być zaskakujące. W sumie jednak powieść ma wydźwięk dość pesymistyczny. Trudno ten wątek rozwijać, bo trzeba byłoby zdradzić zakończenie, tym niemniej metody, po które sięga Devereaux, są wprawdzie skutecznie, ale często moralnie wątpliwe. Forsyth nie zajmuje się jednak roztrząsaniem ewentualnych rozterek bohaterów. To po prostu chłodny, kronikarski, czy może raczej reporterski (zważywszy na początki kariery autora), zapis wydarzeń. Psychologia postaci występuje tu tylko szczątkowo. Forsyth ogranicza się do podawania niezbędnych faktów, które pozwalają zrozumieć motywy kierujące postępowaniem bohaterów. Konflikt charakterów, który wykorzystywany jest przez wielu autorów do nadania większej dynamiki narracji, do dodatkowego podgrzania atmosfery, tutaj właściwie nie występuje. Dla Forsytha najważniejsza jest sprawna intryga. Cokolwiek by nie mówić, na tym polu pozostaje mistrzem. |