Zniszczenie zagrożenia, jakim było powstające imperium Nikardunów, przysporzyło Thrawnowi chwały. Chissowie likwidują resztki sił Nikardunów. Thrawn usiłuje odkryć, kto stał za Nikardunami. Wymaga to od niego naginania przepisów. Wrogowie Thrawna wśród Chissów wykorzystają każdy jego błąd przeciw niemu.
Tymczasem Jixtus, którego plany pokrzyżował Thrawn, przygotowuje kolejną intrygę. Celem jego działań wciąż pozostaje zniszczenie Chissów. Chce wywołać wojnę domową, która doprowadzi do ich zagłady. Jednym z jego agentów jest Haplif, który najpierw musi znaleźć sposób na zainicjowanie konfliktu.
Agenci Jixtusa zdążyli już go uprzedzić o zagrożeniu, jakim jest Thrawn. Tymczasem zdaje się je lekceważyć. Za to Thrawn nic nie wie o Jixtusie. Szuka wroga, ale ten pozostaje nieuchwytny. Czy wobec tego ma w ogóle szansę, by pokrzyżować mu plany?
Dobrze napisana powieść. Fabuła trzyma w napięciu. Przykuwa uwagę. Autor potrafił mnie zaintrygować. Tempo narracji niezłe. Wady te same, co w poprzednim tomie, czyli akceptowalne. Przyjemna lektura. Rozbudza apetyt na ciąg dalszy.