SS, czyli Sztafety Ochronne NSDAP, powstały z woli Hitlera w 1925 roku, jako jego gwardia przyboczna. Dla dalszych dziejów formacji momentem przełomowym było objęcie kierownictwa nad nią przez Heinricha Himmlera w 1929 roku. Reichsführer SS Himmler był z wykształcenia agronomem. Metody doboru, które stosował przy hodowli drobiu na swojej kurzej fermie, postanowił zastosować teraz w SS. Przekonany o wyższości rasy aryjskiej, postanowił uczynić z SS elitę. O ile do NSDAP mógł się zapisać każdy, kto nie był Żydem, o tyle do SS przyjmowano jedynie wybranych. Kandydaci do gwardii musieli mieć co najmniej 1,70 metra wzrostu i nordycki wygląd. Co to oznaczało? Jürgen Stroop, SS-Gruppenführer odpowiedzialny m.in. za stłumienie powstania w getcie warszawskim, za ideał Aryjczyka uznawał wysokiego mężczyznę o podłużnej czaszce i wąskim czole, jasnowłosego, niebieskookiego, o jasnej karnacji skóry, pozbawionego owłosienia na ciele - nawet pod pachami, czy w okolicach genitaliów. Tylko przed takimi osobami otwarte były drzwi do SS. Naturalnie sam wygląd nie wystarczał. Wszyscy oficerowie SS i ich żony musieli dowieść czystego aryjskiego pochodzenia aż do 1750 roku, a szeregowi esesmani do 1800 roku. Ponadto od 1 stycznia 1932 roku obowiązywał dekret, na mocy którego wszyscy nieżonaci członkowie SS musieli odtąd uzyskać pozwolenie od Reichsführera SS Himmlera na zawarcie małżeństwa. Badania związane z pozwoleniem na małżeństwo, prowadzone przez Urząd Rasy i Osadnictwa SS (od 1938 roku Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS), obejmowały zdrowie fizyczne i psychiczne kandydatek na żony i ich rodzin oraz cechy rasowe, aby upewnić się co do "nordyckości" kandydatek. Był to zasady eugeniki, której hołdował Himmler. Zarówno esesmani, jak i ich przyszłe żony, musieli dostarczyć dane genealogiczne dla udokumentowania czystości swego pochodzenia aż do piątego pokolenia. W praktyce bywało, że badano drzewo genealogiczne jeszcze dokładniej. W 1943 roku trzem braciom, członkom SS, którzy starali się pozwolenie na zawarcie małżeństwa, dowiedziono, iż mają wśród przodków Żyda urodzonego w 1663 roku. Wobec zmienionych realiów wojennych, zgodzono się warunkowo na zawarcie przez nich małżeństw, z zastrzeżeniem, że ich dzieci nie będą mogły zostać przyjęte do SS.
To wszystko nie wystarczało jednak Himmlerowi. W końcu miał ambicję stworzenia nowej elity, a to oznaczało konieczność przeobrażenia duchowego jej członków. Dlatego Himmler nieustannie powtarzał oficerom SS, że są zakonem rycerzy. W 1935 roku oświadczył, że potrzebuje dziesięciu spokojnych lat, aby SS stało się zakonem. Niestety Hitler nie podarował mu tych dziesięciu spokojnych lat. Tego jednak Himmler nie wiedział, gdy w listopadzie 1933 roku wydzierżawił zamek Wewelsburg, aby przekształcić go w siedzibę SS. Zamek ten miał być czymś na kształt arturiańskiego Camelotu. Centralnym, miejscem w zamku była wielka sala biesiadna z dębowym stołem na dwanaście miejsc, przeznaczonych dla najwyższych dowódców SS. Ściany były przyozdobione herbami owych dowódców (wobec faktu, że część dowódców SS nie posiadała herbów rodowych, Himmler kazał je dla nich sporządzić). Poniżej sali biesiadnej, w okrągłym pomieszczeniu piwnicznym, nazwanym "królestwem umarłych", znajdowała się płytka studnia, gdzie po śmierci rycerza SS miała być palona jego broń. Każda z zamkowych sal dla rycerzy SS upamiętniała jakiegoś germańskiego bohatera i umeblowana była zgodnie z duchem czasów owego bohatera. Sam Himmler mieszkał w apartamentach poświęconych królowi z dynastii saskiej, Henrykowi I Ptasznikowi, który wsławił się sukcesami w walkach z hordami Węgrów. Złośliwi twierdzili, że Himmler uważa się za kolejne wcielenie Henryka I.
Himmler odrzucał chrześcijaństwo i wzywał do powrotu do germańskich tradycji przodków. Próbował tworzyć nowy, germański kult. O chrześcijaństwie Himmler mówił: "Z chrześcijaństwem, tą największą zarazą, jaka mogła się nam przydarzyć, która osłabia nas w każdym konflikcie - musimy skończyć." Zapewne gdy mówił o słabości, miał na myśli takie elementy chrześcijaństwa, jak miłość bliźniego i miłosierdzie. Zapominał przy tym, iż idea rycerstwa i zakony rycerskie, na których tradycję powoływał się tworząc SS, wyrosły na gruncie chrześcijańskim.
Idea elitarnego zakonu rycerskiego, w którą starano się wtłoczyć SS, okazała się być dość nośna. Dawała młodym ludziom wrażenie splendoru związanego z tajnym zakonem wyznającym wiarę, która była skierowana przeciw zasadom burżuazyjnego społeczeństwa chrześcijańskiego. Symbolem przynależności do zakonu była trupia główka i czarny uniform. Z czernią munduru kontrastowały biała koszula (do 1937 roku była brązowa) i białe rękawiczki.
Jednak na przeszkodzie rozwoju zakonu stała formalna podległość SA. Formacji, którą Himmler pogardzał chociażby ze względu na rozpowszechniony wśród kadr SA homoseksualizm. Jednak po krwawej rozprawie z dowódcami SA w 1934 roku, zwanej "nocą długich noży", SS się usamodzielniło. Macki SS wkrótce oplotły policję, a potem zaczęły sięgać w kierunku armii. W maju 1939 roku Himmler uzyskał zgodę na utworzenie pierwszej dywizji bojowej SS. Nazwa Waffen SS, określająca formacje bojowe SS, pojawiła się dopiero w końcu października 1939 roku. Już w czasie kampanii wrześniowej w Polsce esesmani dali się poznać z jak najgorszej strony. Gdy armia postawiła pewnego esesmana przed sądem wojennym za zbrodnie na ludności cywilnej, Himmler musiał interweniować. W październiku 1939 roku oddziały SS wyłączono spod jurysdykcji sądów wojskowych. W tym samym czasie uczyniono wyłom w ideałach rasowych SS. Utworzono bowiem w ramach SS Polizeidivision, której członkowie nie musieli odpowiadać ani fizycznym, ani rasowym standardom SS. Z kolei w maju 1940 roku Himmler uzyskał zgodę Hitlera na tworzenie jednostek bojowych SS z ochotników z Belgii i Holandii. Były to początki rekrutowania do SS obcych narodowości. W wyniku tej polityki, wymuszonej ogromnymi stratami wśród żołnierzy Waffen SS, idea czystości rasowej powoli schodziła na plan dalszy. W 1943 roku do SS zaczęto przyjmować Słowian. Powstał m.in. rosyjski pułk SS złożony z radzieckich jeńców wojennych. A w lutym 1943 roku Hitler wyraził zgodę na werbunek do SS muzułmanów z Bośni i Hercegowiny. Muzułmańskich ochotników było wielu, toteż powstała z nich cała dywizja. Członków tej dywizji wyróżniały szare fezy, na których umieszczone były orzeł ze swastyką oraz trupia główka. Pozwolono im na islamskie praktyki religijne. Himmlerowi bardzo podobał się fakt, że mułłowie obiecywali raj tym członkom dywizji, którzy zginą w walkach.
Ogromne straty wojenne wśród żołnierzy
SS brały się z wpajanych im reguł.
Tak jak niegdyś w średniowieczu członkom
zakonów rycerskich, tak członkom SS
wpajano bezwzględne posłuszeństwo
wobec rozkazów, dyscyplinę i brawurową
odwagę. Oddziały Waffen SS szybko
zyskały opinię zaciekłych w ataku,
a potem - kiedy losy wojny się odwróciły
- nieustępliwych w obronie. W czerwcu
1942 roku, po zabójstwie Heydricha,
Himmler powiedział do dowódców SS:
"Nawet jeśli sytuacja jest rozpaczliwa,
można tylko oddać życie. Jestem teraz
przekonany - tak jak wszyscy - że
wedle końcowej analizy inni umrą wcześniej
niż my. Wedle tej analizy mamy twardsze
czaszki. Mamy lepszą krew, silniejsze
serce i lepsze nerwy. Cóż, nasz towarzysz
Heydrich, nasz przyjaciel Heydrich
już nie żyje, spoczywa w grobie. Teraz
całe SS - i mogę was zapewnić, że
gdyby żył, powiedziałby dokładnie
to samo - będzie kroczyć przy warkocie
bębnów i w pełnej zbroi. A jeżeli
dosięgnie nas następny cios, będziemy
kroczyć wciąż naprzód. I jeżeli zaatakujemy
dziesięć razy, to zaatakujemy i jedenasty
raz. Dopóki pozostanie ktokolwiek,
w kompanii, w plutonie, kto zdoła
pociągnąć za spust, nie wszystko będzie
stracone."
Jednak ceną za taką postawę, którą
oddziały SS zachowywały do końca wojny,
były właśnie wysokie straty w ludziach.
Dość długo oficerowie Wehrmachtu okazywali lekceważenie kolegom z SS. Brało się to chociażby z idei elitarności korpusu oficerskiego armii, wynikającej z rzeczywistej wyższości społecznej i intelektualnej. Choć w SS służyła spora grupa arystokratów, to korpus oficerski był tu znacznie bardziej plebejski i egalitarny. Jednak wojenne wyczyny Waffen SS wzbudziły mimowolny podziw wśród oficerów Wehrmachtu, choć nierzadko towarzyszyło mu przerażenie w związku z informacjami o mordach dokonywanych przez oddziały SS zarówno na jeńcach, jak i ludności cywilnej.
Po wojnie uznano SS za organizację zbrodniczą. Jednak nawet współcześnie (wystarczy zajrzeć na niektóre strony internetowe) SS budzi sporo zainteresowania. Czasami połączonego z niezdrową fascynacją. Częściowo także dzięki temu, że Himmler dodał tej organizacji wiele splendoru dzięki odwołaniom do tradycji zakonów rycerskich. Był to jednak najmroczniejszy z zakonów rycerskich w dziejach. Ale nie od dziś wiadomo, że zło posiada swój nieodparty urok i magnetyzm.