Hiroshi Sakurazaka
"Na skraju jutra"

Hiroshi Sakurazaka Na skraju jutra

Walka z inwazją Obcych zbiera krwawe żniwo. Obcy są cyborgami. Ludzie nazywają ich Mimami. Niestety, ludzkość wojnę przegrywa. Obszar kontrolowany przez Obcych wciąż się powiększa. Konflikt dotarł właśnie do Japonii. Walki toczą się o wyspę Kotoiushi.

Keiji Kiriya jest młodym rekrutem. To jego pierwsza bitwa. I od razu ginie. A w każdym takie odnosi wrażenie. Jednak chwilę potem jest z powrotem w baraku, a od bitwy dzieli go kilkadziesiąt godzin. Najpierw myśli, że to był sen. Jednak sytuacja się powtarza. Raz za razem. Umiera na różne sposoby. Ale też rozwija swoje umiejętności. Staje się doskonale wyszkoloną maszyną do zabijania Mimów. Schwytany w pułapce czasu nie traci woli walki, choć nie wie, czy jego upór ma jakikolwiek sens. Wszystko zmieniają słowa wypowiedziane podczas kolejnej misji przez amerykańską żołnierkę zwaną Stalową Suką. Czy uda mu się wygrać bitwę z Mimami?

Film na podstawie książki obejrzałem już kilkukrotnie. Uważam, że jest jednym z najlepszych filmów s-f ostatnich lat (przemysł filmowy ostatnio niezbyt jest skłonny inwestować w produkcje oryginalne). Dlatego postanowiłem wreszcie sięgnąć po samą powieść. I ku swojemu zaskoczeniu odkryłem, że niewiele ma ona wspólnego z ekranizacją. To całkiem inna historia. Z innym bohaterem.

Podstawą scenariusza filmowego jest tak naprawdę tylko sam pomysł na intrygę. Co niezwykłe, film jest lepszy, niż książka. Powieść jest adresowana do raczej młodego czytelnika. Wyraźnie jest inspirowana grami komputerowymi. Bynajmniej nie zamierzam twierdzić, że książka jest kiepska. Jest tu całkiem sporo akcji. Jest tajemnica, która dodaje napięcia fabule. Są zaskakujące zwroty akcji. Z drugiej strony, postaci wydają się papierowe, czy może raczej niczym jak z gry komputerowej. Wiarygodność psychologiczna bohatera pozostawia sporo do życzenia. Całość czyta się całkiem przyjemnie i szybko, ale nie robi aż takiego wrażenia, jak film, którego bohater przechodzi na ekranie prawdziwą ewolucję. W powieści nie bardzo wiadomo, co kieruje bohaterem. Czasami aż bije po oczach, że zachowuje się jak postać z gry komputerowej.

Pomimo drobnych mankamentów, warto tę książkę przeczytać. Lekka i przyjemna rozrywka.

Site copyrights© 2019 by Karol Ginter