Eric Frank Russell
„Osa”

Eric Frank Russell Osa

Trwa wojna między Ziemią a Kartelem Syryjskim. Terranie postanawiają sięgnąć po nową strategię walki. Wysyłają na planety należące do Kartelu Syrijskiego dywersantów. Jednym z nich jest James Mowry. Ląduje on na planecie Jaimescu. Swoimi działaniami ma związać jak największą liczbę sił wroga, które tym sposobem zostaną wyłączone z walk z Terrą. Ma być jak osa, która latając w samochodzie może tak zdekoncentrować kierowcę, że dojdzie do wypadku.

Autor sięgnął po rekwizyty typowe dla science-fiction, ale jego wyobraźnia nie podsunęła mu zbyt wiele pomysłów. Miałem więc wrażenie, że czytam powieść sensacyjną o przygodach agenta amerykańskiego w latach 50-tych w Związku Radzieckim. Tyle tylko, że zamiast oryginalnego krajobrazu jest namalowany na płótnie pejzaż obcej planety. Nie dość, że jest tandetny, to i mało przekonujący. Russel naprawdę nie umiał sobie wyobrazić innych realiów, niż te, które oglądał na co dzień. Obca planeta nie jest więc nawet obrazem ZSRR, ale Stanami Zjednoczonymi w kiepskim makijażu. Chyba najbardziej rozbawiła mnie wizja mediów, które mają swobodę działania w państwie policyjnym.

Początkowo myślałem, że będzie to dość humorystyczna powieść, która dostarczy mi lekkiej rozrywki. Szybko musiałem zweryfikować swoją opinię. Nie jestem pewien, czy to, co początkowo uważałem za żart, było nim intencjonalnie. Zaczęły mnie męczyć dłużyzny, a do tego kumulowały się różne absurdy. Okazało się, że autor wprawdzie coś słyszał o pracy wywiadu, ale za mało, by uwiarygodnić fabułę. Działania bohatera były tak pozbawione sensu i znaczenia, że nie wpłynęłyby w najmniejszym stopniu na machinę wojenną wroga. Co gorsza, fabuła nie była w stanie mnie niczym zaskoczyć. Przynajmniej w sensie pozytywnym, bo w negatywnym to i owszem. Szkoda było czasu na tę lekturę.

2022-04-07

Site copyrights© 2022 by Karol Ginter