Na Oceanie Indyjskim, w pobliżu Wyspy Bożego Narodzenia, dochodzi do katastrofy ekologicznej. Masowo giną stworzenia morskie. Wkrótce zaczynają chorować ludzie. Na miejsce tragedii wysłani zostają agenci SIGMY Lisa Cummings i Monk Kokkalis, których zadaniem jest rozpoznanie sytuacji. Zagrożenie wstępnie zakwalifikowano jako niewielkie. Jednak pierwsze wyniki badań budzą rosnący niepokój. Wtedy na miejscu pojawiają się piraci, którzy uprowadzają statek z chorymi i naukowcami. Całą akcją kieruje tajemnicza organizacja przestępcza zwana Gildią. Epidemia to dla niej szansa na zdobycie śmiercionośnej broni biologicznej. Jednak nawet Gildia nie zdaje sobie w pełni sprawy z ogromu zagrożenia, jakie niesie ze sobą niezwykły wirus nazwany "Szczepem Judasza".
W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych, w domu rodziców agenta SIGMY, Graya Pierce'a, pojawia się ranna agentka Gildii, Seichan. Ma ze sobą zabytkowy obelisk, a jej tropem podążają inni agenci Gildii. Kiedy Gray odwozi ją do bezpiecznego domu, zamiast ekipy SIGMY na miejscu zjawiają się agenci Gildii. Nic dziwnego, że zaczyna podejrzewać zdradę. Czyżby w szeregach SIGMY był agent Gildii? W tych okolicznościach postanawia działać na własną rękę. Z informacji uzyskanych od Seichan wynika, że kluczem do zagadki jest odkrycie tajemnicy podróży powrotnej z Chin Marco Polo.
Modus operandi autora jest identyczny jak w poprzednich powieściach. Zapierające dech w piersiach tempo akcji. Zdumiewająca pomysłowość przy wymyślaniu fabuły. Po prostu świetna rozrywka. Jednak na jakiś czas zrobię sobie przerwę. Chwilowo mam dość książek Rollinsa. Zbyt duże podobieństwo konstrukcji tych powieści sprawia, że w pewnym sensie są one przewidywalne. Owszem, czyta się je z przyjemnością, ale doszedłem do momentu, w którym czuję przesyt. Na jakiś czas. |