Recenzje
 
 
 
 
 
Recenzje Karola
 
Douglas Preston, Lincoln Child:
"Taniec śmierci"
Wprawdzie zanosiło się na to od jakiegoś czasu, ale dopiero "Taniec śmierci" postawił kropkę nad "i". Preston i Child - wzorem wielu innych - postanowili stworzyć cykl. Nie mam tu bynajmniej na myśli poruszania się w kręgu tych samych głównych bohaterów. Chodzi o wątki fabularne, które w coraz większym stopniu przechodzą z tomu na tom. Pisząc recenzję "Siarki" nie mogłem tego zdradzić, ale teraz już wolno mi to napisać: akcja "Siarki" kończyła się w pewnym zawieszeniu. Czytelnik mógł czuć satysfakcję z poznania tajemnicy, która stała za morderstwami. Mógł docenić karę, która spotkała powieściowy czarny charakter. Jednak nie był pewien losów agenta Pendergasta. Bo czy mógł on zginąć, jak sugerowały to ostatnie karty powieści? No cóż, ja w to nie uwierzyłem. W recenzji "Siarki" porównałem Pendergasta do Sherlocka Holmesa. To nie było przypadkowe. Sherlock Holmes też miał jakoby zginąć. Conan-Doyle musiał go jednak, pod naciskiem czytelników, przywrócić do życia. Preston i Child - w przeciwieństwie do Conan-Doyle'a - nigdy nie myśleli o rzeczywistym uśmierceniu bohatera. Ten zabieg był im potrzebny ze względu na "Taniec śmierci".

Akcja powieści zaczyna się od śmierci profesora Hamiltona. Jest to pierwsza z serii tajemniczych zbrodni. Ich ofiarami padają przyjaciele Pendergasta. W tym samym czasie Vincent D'Agosta, przekonany o śmierci Pendergasta, otrzymuje od niego pośmiertny list. List zawiera ostrzeżenie i prośbę. Brat agenta Pendergasta, Diogenes, szykuje przestępstwo, o którym uprzedził, podając jego datę. D'Agosta ma go powstrzymać. Pozostało niewiele czasu. Zaledwie tydzień. Sytuacja się komplikuje, kiedy życiowa partnerka D'Agosty, kapitan Laura Hayward, zostaje wyznaczona do kierowania śledztwem w sprawie kolejnego morderstwa, którego ofiarą pada przyjaciel Pendergasta. D'Agosta sugeruje jej związek tych morderstw z osobą Diogenesa Pendergasta, jednak ona ignoruje tę możliwość. Równocześnie Aloysius Pendergast decyduje się skontaktować z D'Agostą. Jednak nie chce, aby fakt, że bynajmniej nie zginął we Włoszech, został ujawniony. Woli działać z ukrycia. Zakłada, że celem jego brata jest wymordowanie wszystkich bliskich Pendergastowi osób. O swej pomyłce przekonuje się zbyt późno. Na szczęście nie tylko on popełnia błędy. Diogenes popełnia tylko jeden, ale to wystarczy.

Ostatnie powieści tandemu Preston-Child były bardzo dobre. "Taniec śmierci" jest przyzwoity, ale daleko mu do kilku wcześniejszych powieści Prestona i Child'a. Zabawne było pojawienie się na kartach powieści bohaterów kilku poprzednich tytułów. Humorystyczne fragmenty ze Smithbackiem też zasługują na uznanie (szczególnie autoironia autorów przy omawianiu jego publikacji książkowych). Jednak przestępstwo, które przez wiele lat przygotowywał Diogenes... Tak, to było rozczarowanie. Brakowało atmosfery poprzednich powieści. Brakowało zagadki i jej odkrycia na końcu. Brakowało zaskoczenia. Brakowało... Nie chciałbym się pastwić, bo to nie jest zła książka, a jedynie nieco słabsza, ale autorzy nie powinni iść tym tropem pisząc kolejną powieść. Pokazali już, co potrafią, więc oczekuję po nich czegoś więcej.

     
 
Site copyrights© 2006 by Karol Ginter