
Do starożytnego miasta Ankh-Morpork przybywa Dwukwiat. Jest to pierwszy turysta w historii świata podróżującego przez kosmos na wielkim żółwiu A'Tuinie (wszystkie światy w tym uniwersum spoczywają na grzbietach ogromnych żółwi). Jak to z turystami bywa, nie zna języka, nie ma pojęcia o lokalnych zwyczajach, a co najgorsze, nie zna wartości waluty, którą się posługuje. Czyni to go łatwym celem dla różnej maści oszustów i złodziei. Wśród tych, którzy postanawiają skorzystać z okazji i łatwo się wzbogacić na jego naiwności, jest nieudany mag, Rincewind. Oferuje swoje usługi jako przewodnik, ale po zainkasowani zaliczki nie kwapi się wcale do tej pracy. Na jego nieszczęście, próba ucieczki z miasta kończy się fiaskiem.
Dwukwiat zaburza delikatną równowagę w mieście. Jest zbyt wiele sprzecznych interesów związanych z jego osobą, by dało się uniknąć konfliktu. Co gorsza, turysta przynosi nowe idee z odległych krain. Dla niektórych są one groźne. Nic zatem dziwnego, że pojawienie się Dwukwiata inicjuje sekwencję zdarzeń o katastrofalnych skutkach.
Tom zawiera zbiór opowiadań, których bohaterami są Dwukwiat i Rincewind. Ten pierwszy jest beztrosko ciekaw świata i wykazuje oznaki braku instynktu samozachowawczego. Ten drugi jest za to tchórzliwy aż do przesady. Połączył ich los i odtąd wędrują po świecie pakując się w coraz to nowe tarapaty. Choć istnieje duże podejrzenie, że mają niewielki wpływ na swój los, bo wydarzeniami sterują zza kulis bogowie.
Opowiadania są satyrą na wiele wątków znanych z fantasy. Fabuła jest raczej surrealistyczna i pełna absurdów. Wszystko okraszone jest ogromną dawką humoru. Przyjemna lektura, choć przypomina konsumpcję słodyczy: dużo tu pustych kalorii. Historie nie mają większego sensu, za to można się pośmiać.