Recenzje
 
 
 
 
 
Recenzje Karola
 
Frank Peretti
"Przysięga"
Frank Peretti Przysięga

W górach, w pobliżu górniczego miasteczka Hyde River, w dziwnych okolicznościach zostaje zabity Cliff Benson. Jego żona, Evelyn, jedyny świadek zdarzenia, jest w szoku i niczego nie pamięta. Na wstępnym etapie śledztwa przyjęte zostaje założenie, że zabójcą był niedźwiedź. Brat zabitego, Steve Benson, z zawodu biolog, oferuje pomoc policji. Im więcej poznaje faktów na temat śmierci brata, tym mniej wierzy w teorię ataku niedźwiedzia. Wizyta w Hyde River tylko pogłębia wątpliwości. Tamtejsi mieszkańcy wrogo odnoszą się do obcych. Jedynym sprzymierzeńcem Steve'a zostaje miejscowa policjantka, Tracy Ellis. Ale nawet ona nie może otwarcie stanąć po jego stronie, gdy nieformalny władca Hyde River, Harold Bly, podjudza wszystkich przeciw Bensonowi. Nie ulega wątpliwości, że w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy, a jego mieszkańcy nie chcą ujawniać swoich tajemnic. Czy Cliff naraził się w jakiś sposób mieszkańcom Hyde River? Steve postanawia rozwikłać tę zagadkę. Nie wie, że w efekcie będzie musiał stawić czoła znacznie większemu zagrożeniu, niż wrogo nastawieni mieszkańcy Hyde River.

Początkowo książka nawet nieźle się zapowiadała. Autor stopniowo budował napięcie i umiejętnie dozował fragmenty układanki, którą starał się poskładać w całość Steve Benson. Jednak im więcej ich poznawałem, tym bardziej uświadamiałem sobie, jak wtórna jest to historia. Sam nie wiem, ile razy eksploatowana w literaturze i filmie. Oczywiście, istniała niewielka szansa na drugie dno, ale było to tylko złudzenie, które prysło już na jakieś 200 stron przed końcem. Potem już tylko zmuszałem się, żeby dobrnąć do końca, bo narracja była zbyt schematyczna, by czymkolwiek zaskoczyć. No i rozwlekła. Wiało nudą. Każdej postaci przypisana została przez autora określona rola, więc są one jednowymiarowe i nijakie. Autor nie potrafi też zbudować odpowiedniej atmosfery opowiadanej historii. Aura tajemniczości to za mało, by uprawdopodobnić pewne elementy fabuły. Osobiście odebrałem je jako ostentacyjnie sztuczne. Co innego, gdyby to było fantasy. Jednak Peretti, a za nim wydawca, pozycjonuje powieść jako thriller sensacyjny. I wtedy wszystko staje się nagle niepoważne. Nawet jeśli ma to być "chrześcijański thriller sensacyjny".

Najgorsze, że w końcówce tak nachalnie prezentowana jest jednostronna wizja świata według protestanckiej etyki chrześcijańskiej. Do tego w wersji zaściankowej, dedykowanej dla słabo wykształconych, gardzących wiedzą i postrzegających świat w czarno-białych schematach mieszkańców amerykańskiej prowincji. Innymi słowy, gniot jakich mało. Choć oczywiście, gdybym to przeczytał w wieku 15 lat, mogłoby mi się spodobać. Jednak dzielą mnie od tego momentu życia nie tylko lata, ale też setki przeczytanych książek. A to wiele zmienia. No i nie zapominajmy o tym, że wychowany zostałem w wierze katolickiej. W efekcie prezentowana na kartach książki protestancka koncepcja usprawiedliwienia przez wiarę zupełnie do mnie nie przemawia. Wydaje się czymś żałośnie niepoważnym.

     
 
Site copyrights© 2011 by Karol Ginter