Recenzje
 
 
Recenzje Karola
 
George R. R. Martin
"Rycerz Siedmiu Królestw"
George R. R. Martin Rycerz Siedmiu Królestw

Dunk przez lata był giermkiem wędrownego rycerza, ser Arlana. Gdy ser Arlan umiera, Dunk jest zdany tylko na siebie. Nad wiek wyrośnięty, postanawia spróbować sił w turnieju, który odbywa się na Łąkach Ashford. Świadom, że dotychczasowe imię nie brzmi zbyt poważnie, każe na siebie odtąd wołać ser Duncan Wysoki. I kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie spotkał na swej drodze Targaryenów. A to odmieni nie tylko jego życie, ale wpłynie na całe rządzone przez Targaryenów Westeros.

Tak zaczyna się pierwsze z trzech opowiadań zamieszczonych w tomie "Rycerz Siedmiu Królestw". Dwa pierwsze były publikowane już lata temu, w zbiorach "Legendy" i "Legendy II". Trzeciego opowiadania nie znałem, ale zapewne też było wcześniej wydane. Teraz ktoś postanowił zarobić dodatkowe pieniądze na fali popularności serialu HBO.

Martin zabiera czytelnika w podróż do uniwersum, które wymyślił na potrzeby "Pieśni lodu i ognia". Funduje ciekawą narrację pełną zwrotów akcji. Są tu intrygi małe i wielkie. Ścierają się ze sobą honor i podłość, dobro i zło. Przy czym, czasami podłość potrafi przysłużyć się dobru, a honor - złu. Inna sprawa, że cechą charakterystyczną narracji Martina jest poważna trudność ze stwierdzeniem, gdzie jest dobro, a gdzie zło. Każda strona ma swoje racje. Bywa, że najbardziej szlachetne motywy prowadzą do katastrofy. Martin nie ma zacięcia moralizatorskiego. To raczej kronikarz, który opisuje wydarzenia. Może to sprawia, że opowiadane przez niego historie są tak interesujące?

     
 
Site copyrights© 2014 by Karol Ginter