Recenzje Karola
Scott Lynch:
"Na szkarłatnych morzach"
Scott Lynch Na szkarłatnych morzach

Trochę trwało, zanim Locke Lamora doszedł do siebie po tragicznych wydarzeniach opisanych w powieści "Kłamstwa Locke'a Lamory". Kto wie, czy w ogóle by się pozbierał, gdyby nie Jean Tannen. Tyle tylko, że Jean nie do końca przewidział wszystkie konsekwencje podjudzania Locke'a i grania na jego ambicji. Owszem, Locke odzyskał wolę życia, ale przy okazji tak narozrabiał, że konieczna była kolejna ucieczka.

W efekcie przyjaciele trafili do Tal Verrar. A że nigdy w życiu nie splamili się uczciwą pracą, przy pomocy oszustw szybko zdobyli pokaźny majątek. Celem ich kolejnego przekrętu jest Wieża Grzechu. To ma być ukoronowanie ich dwuletnich zabiegów. Niestety, zanim plan wchodzi w fazę końcową, Locke i Jean padają ofiarą brutalnego szantażu. Choć nic nie wiedzą o morzu, muszą zostać piratami. Stają się niewielkimi trybikami wielkiej intrygi. Czy i tym razem uda im się wyjść cało z opresji?

Konstrukcja fabularna przypomina poprzednią powieść. Bohaterowie szykują się do przekrętu, ale los krzyżuje im szyki. Muszą stawić czoła wyzwaniom, na które nie byli przygotowani. Jest nawet tak samo dwutorowo prowadzona narracja (przynajmniej do pewnego momentu). Fragmenty dotyczące przygód w Tal Verrar przeplatane są opisami losów bohaterów po opuszczeniu Camorry. Autor postanowił najwyraźniej sięgnąć po sprawdzone wcześniej schematy. Bynajmniej nie oznacza to, że powieść jest wtórna. Lynch korzysta tylko z niektórych rozwiązań fabularnych, a poza tym zasypuje czytelnika nowymi pomysłami. Na nudę nie można narzekać. Zwrotów akcji jest całe mnóstwo.

Lektura była niewątpliwą przyjemnością, choć poprzedni tom oceniam wyżej. Autor nieco się w mojej opinii zagalopował przy konstruowaniu intrygi. Tak bardzo chciał wysłać bohaterów na morze, że nie dostrzegł, jak niedorzeczny jest plan archonta. Jego cele można było osiągnąć na wiele sposobów bez udziału prawdziwych piratów. Ważne, żeby inni uwierzyli w zaangażowanie piratów. Reszta to kwestia odpowiednich kłamstw. Locke i Tannen mogliby mu służyć radą w tej materii. To jednak tylko moje odczucia i refleksje na marginesie. Mimo drobnych zastrzeżeń, to doskonała książka przygodowa.

Site copyrights© 2015 by Karol Ginter