Recenzje
 
 
 
 
 
Recenzje Karola
 
Fritz Leiber:
"Przez mgły i morza"
Drugi tom przygód Fafryda i Szarego Kocura potwierdził to, co stwierdziłem już przy pierwszym. Okładka lepsza kolorystycznie, ale te dwie przypominające ufoludki istoty tylko mgliście przypominają bohaterów. Z drugiej strony, w ten sposób nawiązują do tytułu, w którym jest przecież "mgła". Kiedy przebijemy się przez mglistą okładkę, dotrzemy do treści, która tłumaczona jest tak samo kiepsko, jak i poprzednio. Możemy się więc poczuć swojsko i zacząć lekturę.

Na tom składa się 6 opowiadań. Akcja dwóch pierwszych toczy się w Lankmarze. Pierwsze opowiadanie, zatytułowane "Chmura gniewu", na pewno zapamiętam. Chociażby ze względu na jego nieco metaforyczny charakter. Świetne było też kolejne opowiadanie, "Ciężkie czasy w Lankmarze", w którym przejściowo drogi Fafryda i Szarego Kocura się rozeszły. Każdy skupił się na tym, co w życiu wydawało mu się najistotniejsze. Jednak ta próba zmiany trybu życia zakończyła się dla obu niepowodzeniem. Przyjaźń zwyciężyła, a bohaterowie na koniec wyruszyli w morze. W dalszych, ciut słabszych opowiadaniach, podróż prowadzi ich nie tylko przez morze, ale także czas i przestrzeń. W ostatnim opowiadaniu trafiają do Tyru w okresie hellenistycznym. Przenoszą się zatem w rejony geograficznie bardziej rozpoznawalne niż stworzony przez Leibera Nehwon. Nie jestem tylko przekonany, czy to dobrze. To opowiadanie strasznie mnie zmęczyło. Czytałem zaledwie po kilka stron dziennie i miałem dość. Niestety było długie. Prawdziwe okazało się spostrzeżenie poczynione przeze mnie przy lekturze pierwszego tomu: Leiber jest lepszy w krótkich formach.

Zweryfikuję tę roboczą hipotezę czytając kolejne tomy. Przecież muszę się dowiedzieć, dokąd dotrą Fafryd i Szary Kocur.

     
 
Site copyrights© 2006 by Karol Ginter