
Cała seria nieszczęść sprawiła, że Travis Cornell popadł w depresję. Szuka sposobu, by na nowo odkryć radość w życiu. Wycieczka do podnóża gór Santa Ana to podróż w krainę wspomnień z dzieciństwa i próba odtworzenia tamtych szczęśliwych chwil. Charakter wycieczki zmienia się, gdy Travis spotyka na swojej drodze bezpańskiego psa. Pies zachowuje się dość niezwykle. Wyraźnie stara się ostrzec Travisa przed jakimś zbliżającym się zagrożeniem. Samo to być może by nie wystarczyło, by Travis zdecydował się zaopiekować psem. Jednak pies wykazuje się ponadto niezwykłymi zdolnościami i zadziwiającą inteligencją. Wszystko to razem sprawia, że Travis przygarnia psa.
Vincent Nasco ma wszelkie powody do zadowolenia. Zarabia na życie tym, co lubi. A lubi zabijać ludzi. Właśnie dostał zlecenie zamordowania kilku lekarzy. Co więcej, zleceniodawcy ponaglają go do pośpiechu. Domyśla się, że płacą mu Rosjanie. Choć to ryzykowne, postanawia ustalić, dlaczego zależy im na zabiciu tych konkretnych lekarzy. Od swoich ofiar dowiaduje się, że łączy je praca w laboratoriach Banodyne. Słyszy o eksperymentach, które tam prowadzono. Dotyczyły one m.in. psa. Vincent Nasco zaczyna rozmyślać, jak dodatkowo zarobić dzięki zyskanej wiedzy.
Nora Devon została wychowana przez okrutną ciotkę, która wpoiła jej wiele fałszywych przekonań na temat świata i jej samej. Dopiero od niedawna, od śmierci ciotki, stawia samodzielnie czoła życiu. Jest zahukana i przestraszona. Świat ją przeraża. Niestety, ma pecha, bo spotyka na swojej drodze prześladowcę, który dostrzega jej słabość i postanawia ją wykorzystać.
Losy Travisa i Nory zostaną splecione przez psa. Gnany chciwością Vincent podąży ich tropem. Jest jednak jeszcze istota, która prześladuje psa. To ona jest największym zagrożeniem. Sieje śmierć i zniszczenie na swojej drodze. Jej tropem podążają agenci federalni, ale pozostaje nieuchwytna. Czy Travis, Nora i pies zdołają wyjść cało z nadchodzącej konfrontacji?
Bardzo dobra powieść utrzymana w konwencji grozy. Koontz na talent do budowania atmosfery zagrożenia i strachu. Potrafi chwile grozy rozpisać na wiele stron, sprawiając, że zdają się one trwać niezwykle długo, podobnie jak w prawdziwym życiu. Od książki trudno się oderwać. Lata temu, gdy czytałem ją pierwszy raz, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jak widać, jest to jedna z tych książek, po które gotów jestem sięgać ponownie, co samo w sobie jest jakąś pozytywną rekomendacją. Wciąż uważam ją za jedną z lepszych powieści Koontza. Nie ma tu może spektakularnych zwrotów fabularnych, ale fabuła trzyma w napięciu. Może i psychopata jest karykaturalnie przerysowany, ale jego portret mieści się w granicach prawdopodobieństwa. Przynajmniej na tle tego typu postaci serwowanych w kulturze popularnej. Gdybym chciał szukać mankamentów książki, to może i jakieś bym znalazł, ale po co?