Recenzje Karola
Stephen King
"Przebudzenie"
Stephen King Przebudzenie

Jamie Mortron miał sześć lat, gdy Charles Jacobs został pastorem w jego rodzinnej miejscowości. Wszyscy polubili młodego, energicznego pastora. Podobnie zresztą jak jego piękną żonę i małego syna. Niestety, idylla nie trwała długo. Doszło do tragicznych wydarzeń, a potem pamiętnego kazania, po którym Charles Jacobs odszedł.

Losy Jamiego Mortona i byłego pastora miały się jeszcze niejednokrotnie przeciąć. Owładnięty obsesyjnym pragnieniem poznania tajemnic elektryczności Charles Jacobs stanie się wybawieniem i przekleństwem dla wielu ludzi. W tym właśnie Jamiego. Czasami pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Niestety, dla niektórych owoc zakazany jest najbardziej kuszący.

Kolejna książka Kinga, która właściwie przez większość czasu jest powieścią obyczajową. Elementy niezwykłe są z rzadka rozproszone i dopiero w finale ma miejsce ich kulminacja. Zastanawiam się, co sprawia, że King potrafi przykuć uwagę czytelnika takiego jak ja, który w zasadzie nie cierpi historii obyczajowych? Może talent do kreowania wiarygodnych psychologicznie postaci? Może umiejętność właściwego dozowania napięcia, by czytelnik był zaintrygowany i się nie nudził? Cokolwiek to jest, sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością. Nie jest to żadne arcydzieło, ale po prostu fajna powieść na jesienne wieczory. Z elementami horroru. Niewielkimi, ale pozostającymi w pamięci.

Site copyrights© 2015 by Karol Ginter