Przez blisko rok książę Arutha u boku brata, króla Lyama, podróżował po królestwie i krajach ościennych. Teraz wraca wreszcie do Krondoru, gdzie ma poślubić księżniczkę Anitę. Nie wie, że w Krondorze zabójcy zwani Nocnymi Jastrzębiami otrzymali zlecenie zamordowania jego osoby. Zupełnym przypadkiem zamach na wjeżdżającego do miasta księcia udaremnia Jimmy Rączka. Przez wzgląd na starą znajomość wyjawia księciu informacje o niebezpieczeństwie. Swymi działaniami naraża się jednak Prześmiewcom, czyli gildii złodziei, do której należy, i musi opuścić ich szeregi. Zostaje szlachcicem i towarzyszem księcia. Udaremnienie jednego zamachu nie oznacza, że książę Arutha jest bezpieczny. Konieczne jest podjęcie działań, które nie tylko wyeliminują zagrożenie ze strony Nocnych Jastrzębi, ale również ujawnią tożsamość zleceniodawcy. Udaje się wprawdzie ustalić, że za zamachami stoją moredhele, ale niewiadomą pozostaje, kto ich inspiruje i dlaczego. Wiadomo jedynie, że posługuje się potężną magią. Zagrożony jest nie tylko Arutha, ale cała Midkemia, a może nawet także Kalewan.
Kolejny tom cyklu bardzo mi się spodobał. Mamy tu galerię postaci znanych z poprzednich tomów. Akcja toczy się na Midkemii i na Kalewanie. Fabuła książki to zaledwie wstęp do historii, która zostanie opowiedziana dalej, ale - i jest to jej wielki plus - stanowi ona równcześnie pewną zamkniętą całość. To rzadkość, bo często autorzy pozostawiają wiele wątków w zawieszeniu. Tymczasem Feist zostawił sobie otwarte furtki, dzięki czemu mógł kontynuować cykl, a równocześnie szanuje czytelnika na tyle, by nie drażnić go nagłym urwaniem narracji. Atutem książki są niewątpliwie ciekawie skonstruowane uniwersum, umiejętność budowania napięcia, odpowiednia dawka humoru i dużo przygody. Ponowna lektura tomu po latach sprawiła mi dużą przyjemność. |