Recenzje
 
 
Recenzje Karola
 
Philip Jose Farmer
"Najwspanialszy parostatek"
Philip Jose Farmer Najwspanialszy parostatek

Kontynuacja historii, której początek dała powieść "Gdzie wasze ciała porzucone", skupia się na innych bohaterach. Burton jest teraz tylko wspominany na marginesie. Główną postacią jest Sam Clemens. W pierwszej chwili nie byłem w stanie w żaden sposób zidentyfikować go z postacią historyczną, ale autor naprowadza powoli czytelnika na trop. Sam Clemens jest bardziej znany jako Mark Twain. Z jakiegoś powodu autor wybiera na głównych bohaterów barwne postacie, które parały się piórem.

Clemens jest jednym z tych, którzy zostali wybrani do zrealizowania tajemniczej misji. Cel misji jest dość mglisty, ale oferta w sumie atrakcyjna, bo Clemens może całkowicie poświęcić się spełnieniu marzenia o posiadaniu parostatku. A do tego dochodzi poczucie bycia jednym z dwunastu wybrańców, więc motywacja jest naprawdę silna. Gorzej, że konieczne jest podejmowanie działań dwuznacznych moralnie. Clemens gotów jest dopuścić się zbrodni, byleby tylko mieć swój wymarzony parostatek. Sojusz ze zdradzieckim Janem bez Ziemi to przykład kompromisu, na który się godzi, choć przecież wie, że jego cena będzie bardzo wysoka. Otoczony wrogami i zdrajcami w świecie, gdzie życie ludzkie nie ma żadnej wartości, lawiruje i kluczy byleby tylko osiągnąć swój cel.

Mam skłonność do wyszukiwania słabych stron książek nawet wtedy, kiedy mi się podobają. Tak jest i tym razem. Pomysł nadal pozostaje intrygujący, a opowiadana historia interesująca. To, że autor hołduje poglądowi, że jednostki, które były wybitne w swym ziemskim życiu, pozostaną równie wyjątkowe w Świecie Rzeki, budzi we mnie silny opór, ale to w końcu licentia poetica. Właściwie to już recenzując poprzedni tom cyklu skomentowałem pesymistyczny obraz człowieka ukazany przez autora. Farmer jest wierny tej wizji. Pokazuje miejsce, które mogłoby być rajem, ale które człowiek zamienia w piekło. Ten tom cyklu zestarzał się w moim odczuciu nieco bardziej, niż poprzedni, bo autor przeniósł tu zbyt wiele problemów aktualnych dla przełomu lat 60-tych i 70-tych w Stanach Zjednoczonych, gdy konflikty rasowe były bardzo silne. Nie przewidział, że nie minie nawet 40 lat, a świat będzie na wyrost zachwycał się czarnoskórym prezydentem Ameryki.

Mimo różnych drobiazgów, mimo innego spojrzenia na ludzi i świat, dałem się uwieść wizji autora, więc sięgnę także po kolejny tom cyklu.

     
 
Site copyrights© 2009 by Karol Ginter