Steven Erikson jest bardzo wymagający wobec czytelników. Oczekuje, że doskonale będą pamiętać wątki, które pojawiły się nie tylko w poprzednim tomie, ale w ogóle w całym cyklu. Tradycyjnie zatem musiałem zacząć od lektury poprzednich części. Trochę czasu to zajęło, ale nie mogę narzekać, bo Erikson potrafi przykuć uwagę do fabuły w stopniu naprawdę wyjątkowym. Przeczytałem w swym życiu wiele książek, a nadal zachwycam się kolejnymi tomami z cyklu "Opowieści z Malazańskiej księgi poległych".
Pierwszy epizod prologu jest właściwie kontynuacją epizodu opisanego w prologu do "Przypływów nocy". Dowiadujemy się z niego, jaki los spotkał Scabandariego Krwawookiego po zdradzie, której się dopuścił wobec Silchasa Ruina, czyli co zrobili mu Mael, Kilmandaros i Gothos.
W kolejnym epizodzie prologu dowodząca dreńskim garnizonem preda Bivatt obserwuje dowód przybycia nieznanych intruzów na ziemie, które są celem ekspansji Imperium Letheru. Jej ekspedycja prowadzi eksterminację plemion Awli. Intruzi na razie nie ujawniają w żaden sposób swej obecności. Nadejdzie jednak czas, że to uczynią, a wtedy preda Bivatt będzie mogła doświadczyć ich gniewu. Zanim jednak do tego dojdzie, plemiona Awli zostaną zjednoczone przez Czerwoną Maskę i dojdzie do brutalnej wojny. Czerwonej Masce towarzyszą K'Chain Che'Malle. Wśród Awli znajdzie się Toc Młodszy, ostatnio wspominany na kartach "Wspomnienia lodu".
Imperium Letheru włada Rhulad, jednak Tiste Edur nie sprawują tu rządów. Kanclerz Triban Gnol otoczył cesarza pajęczyną swych intryg i wykorzystał jego szaleństwo, by zwrócić go przeciwko Tiste Edur. Imperium rządzi terror realizowany przez Obrońców Ojczyzny, kierowanymi przez Karosa Invictada.
Na pojedynek z nieśmiertelnym cesarzem czekają Karsa Orlong i Icarium. Tylko nieliczni wiedzą, co grozi światu, jeżeli Icarium wpadnie w szał.
Silchas Ruin, Udinaas, Seren Pedac, Fear Sengar i Imbryk szukają Scabandariego Krwawookiego. Motywy udziału każdej z osób w wyprawie są inne, nierzadko sprzeczne. Silchas Ruin prawdziwych motywów nie ujawnia, choć wszyscy podejrzewają, że szuka zemsty. Fear Sengar wierzy, że Scabandari uratuje Tiste Edur. Reszta po prostu nie ma gdzie się podziać.
Tehol Beddict, wspierany przez Bugga, czyli pradawnego boga Maela, knuje swe misterne intrygi by zniszczyć gospodarkę Letheru i jego system społeczny oparty na wyzysku. Nie ukrywam, że ich powrót na karty powieści ogromnie mnie ucieszył, bo ich dialogi są przezabawne.
Autor wreszcie opisuje wydarzenia, które miały miejsce po zdobyciu Letheru, opisane na koniec części piątej, czyli "Przypływów nocy", a poprzedziły wydarzenia opisane w prologu do części czwartej, czyli "Domu łańcuchów". Czytelnik dowiaduje się zatem w siódmym tomie, jak to się stało, że Trull Sengar został skazany na odcięcie od Tiste Edur. Cóż, lepiej późno, niż wcale. Steven Erikson lubi w ten sposób zaburzać chronologię i nie jest to bynajmniej pierwszy taki przypadek.
Shurq Elalle, czyli złodziejka-zombie, zrealizowała swoje marzenie i została piratem. Los sprawił, że spotkała na swej drodze armię Łowców Kości dowodzoną przez przyboczną Tavore. Tavore wydaje swojej armii rozkaz walki z Imperium Letheru. Opiera się na błędnych przesłankach i zakłada, że Letheryjczycy powstaną przeciw Tiste Edur. Gdy Shurq Elalle wyprowadza ją z błędu, jest już za późno. Piechota morska, w tym m.in. Skrzypek, Gesler, Chmura, Flaszka, Keneb, Corabb Bhilan Thenul'alas i wiecznie pijana Hellian (jak ktoś nie pamięta, że w poprzedniej części mianowała kapralami bliźniaków, to nie zrozumie o co chodzi z motywem dwojącego się kaprala), zaczęli już inwazję.
Tron Cienia i Kotylion nadal intrygują. Wysyłają w drogę z misją, której celu nie ujawniają, Szybkiego Bena, Trulla Sengara i Onracka Strzaskanego. Wędrówka przez groty doprowadzi ich w miejsce, gdzie dojdzie do konfrontacji.
Lista wątków i postaci mogłaby być dłuższa, ale uznałem, że zarysuję te, które dla obecnego tomu wydają się najważniejsze. Nadal wiele pytań, które już wcześniej stawiałem, jest bez odpowiedzi. Kim jest Pędrak i jakie są jego cele? Kim są Serwatka i Telorast i jakie zadanie realizują (pojawiły się tylko epizodycznie, bez Apsalar, ale wniosły dodatkową porcję humoru)? Niektórych pytań nie mogę postawić, bo zbyt wiele zdradziłyby z fabuły tej części cyklu. Pozostaje czekać na kolejne tomy. |