"Don Wollheim proponuje 1985"

Don Wollheim proponuje 1985

Tom zawiera wybór opowiadań science-fiction opublikowanych w 1984 roku. Wygrzebałem go na półce i postanowiłem sobie przypomnieć. Ku mojemu zaskoczeniu sporo z tych opowiadań musiało na mnie przed laty zrobić wrażenie, bo wciąż je pamiętałem.

W opowiadaniu "Niebezpieczny człowiek" autor podjął motyw niezwykłego talentu do przewidywania przyszłości. Teraz temat jest już mocno przebrzmiały, ale pamiętam, że w latach 80-tych jeszcze wciąż pojawiały się spekulacje na temat nadnaturalnych zdolności ludzkiego umysłu. Nie była to wyłącznie nisza zarezerwowana dla fantastów. Czas boleśnie obszedł się z nadziejami dotyczącymi potencjału ludzkiego mózgu. Jednak opowiadanie napisane z odrobiną humoru i ciekawymi zwrotami akcji jest wciąż niezłe .

Historia kolonistów zmagających się z przeciwnościami losu na obcej planecie to temat opowiadania "Kwarantanna". Całość opisana jest perspektywy dziecka. Może i na swój sposób interesujące, ale raczej średnie.

Ian Watson w opowiadaniu "Pamiętamy Babilon" jedynie udowodnił, że nie rozumie historii. To, co opisał, to park rozrywki dla naukowców, a nie poważny eksperyment naukowy.

"Czynnik ludzki" Stephena R. Donaldsona to opowiadanie, któremu najbliżej do space opera. Przyzwoicie skonstruowana, trzymająca w napięciu fabuła z kilkoma ciekawymi zwrotami akcji. Najważniejszy morał jest taki, że prawdy naukowe nie są wyryte w spiżu i mogą się zmieniać wraz z nowymi odkryciami.

Lucius Shepard w opowiadaniu "Salwador" mierzy się z ciemnymi stronami amerykańskiego imperializmu. Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych ma skłonność do używania siły militarnej. Przez długie lata ważniejsze było, że promowała rozwiązania dobre dla świata. Potknięcia wybaczano, bo liczył się wyższy cel. Dopiero teraz, za Trumpa, USA postawiły na ekstremalny egoizm i porzuciły hasła naprawy świata. Autor natomiast już w latach 80-tych skupiał się na mrocznym aspekcie amerykańskiego zaangażowania w świecie. Krytyka słuszna, ale było to klasyczne wołanie na puszczy,

Opowiadanie "NACIŚNIJ ENTER" Johna Varleya przed laty zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Najlepiej je zapamiętałem z całego zbioru. I podtrzymuję, że wciąż jeszcze robi na mnie wrażenie. Historia pokazana jest z punktu widzenia ignoranta komputerowego, który przypadkiem wciągnięty zostaje w świat nowoczesnej technologii. W pewnym sensie jest świadkiem narodzin nowego bytu, który dla przetrwania gotów jest popełnić każdą zbrodnię. Można się zastanawiać, czy jego zdemoralizowanie to cecha własna, czy raczej nabyta od twórcy. Kiedy czytałem opowiadanie pierwszy raz, komputer był dla mnie czymś nieosiągalnym. Wydawało się, że komunizm trzyma się mocno i skazani jesteśmy na życie w świecie opóźnionym technologicznie o lata. To się zmieniło. Wprawdzie 40 lat później mamy już "sztuczna inteligencję", ale to raczej hasło marketingowe niż fakt.

Zabawne opowiadanie "Obcy, którzy wiedzą, znaczy, wszystko" jest jednym z lepszych w tomie. Autor pokazuje możliwy scenariusz spotkania z obcą cywilizacją. Jest ona pokojowa, ale ujawnia bardzo nieprzyjemną cechę, jaką jest dogmatyczne przekonanie o własnej nieomylności.

"Więzy krwi" to przygnębiająca wizja bardzo niekorzystnego dla ludzi rozwoju wydarzeń po spotkaniu z obcą cywilizacją. Ciarki przechodzą po plecach, gdy czyta się opis losów gatunku, który uważa się za dominujący na swojej planecie, ale sprowadzony zostaje do roli niewiele lepszej niż bydło hodowlane. Upiorne i wstrząsające, ale skłaniające do myślenia.

Przewrotny humor cechuje opowiadanie "Wytrysk gungi". Kontakt ludzi z obcymi kończy się wojną, ale całość jest tak surrealistyczna, że chyba nie zrozumiałem przesłania.

Z opowiadania "Medra" wyciągnąłem tylko jeden wniosek: unikać twórczości Tanith Lee. I temu akurat pozostałem wierny.

2025-05-20

Site copyrights© 2025 by Karol Ginter