Recenzje
 
 
Recenzje Karola
 
Harlan Coben
"Jedyna szansa"
Harlan Coben Jedyna szansa

Marc Seidman trafia do szpitala po tym, jak zostaje postrzelony. Jego żona, Monica, zostaje znaleziona martwa, a sześciomiesięczna córka, Tara, znika. Marc nie pamięta niczego, co wydarzyło się tego fatalnego poranka. Policja traktuje go jak podejrzanego i poddaje w wątpliwość jego zeznania. Kiedy Marc opuszcza szpital, dowiaduje się o żądaniu okupu w wysokości dwóch milionów dolarów, które skierowano do jego zamożnego teścia, Edgara Portmana. Marc ignoruje ostrzeżenia porywaczy i zwraca się o pomoc do policji. Niestety, porywacze znikają z pieniędzmi, a córki nie udaje się odzyskać. Śledztwo ujawnia wprawdzie, że w całą sprawę zamieszana była uzależniona od narkotyków siostra Marca, ale ten trop prowadzi do nikąd, bo policja odnajduje tylko jej zwłoki. Po córce zaginął wszelki ślad. Jednak osiemnaście miesięcy później porywacze ponownie żądają pieniędzy. Marc, który nie ufa już wymiarowi sprawiedliwości, zwraca się o pomoc do byłej agentki FBI, z którą przed laty łączyło go wielkie uczucie.

Książka była ciut słabsza od ostatnich tytułów Cobena, które czytałem. Zabrakło w niej humoru, który jest wizytówką Myrona Bolitara. Mimo tego czyta się ją z zapartym tchem. Zarwałem pół nocy, by ją skończyć.

     
 
Site copyrights© 2009 by Karol Ginter