W 1986 roku w lasach nieopodal Westville w New Jersey znaleziono błąkającego się chłopca. Nigdy nie udało się odkryć jego prawdziwej tożsamości i pochodzenia. Nie wiadomo też, jak długo przebywał w lesie. Nadano mu imię Wilde. Pobyt w lesie odcisnął na nim swoje piętno. Trzydzieści lat później żyje na uboczu. Ma naturę samotnika. Nie utrzymuje zbyt wielu kontaktów z ludźmi.
Hester Crimstein jest odnoszącą sukcesy, sławną prawniczką. Ma nawet swój program w telewizji. Kiedy jej wnuk, Matthew, prosi ją o pomoc w odnalezieniu zaginionej koleżanki ze szkoły, Naomi Pine, gotowa jest zrobić wszystko, by ją odnaleźć. Zwraca się o pomoc do Wilde'a, który był przyjacielem nieżyjącego już ojca Matthew. Śledztwo, które wspólnymi siłami prowadzą Hester i Wilde, ujawnia wiele niesympatycznych faktów na temat niektórych mieszkańców Westville. Małe miasteczka mają swoje ciemne strony. A czasami - jak właśnie tym razem - można natknąć się na tajemnice ludzi z pierwszych stron gazet.
Coben skonstruował misterną wielowątkową intrygę. Co i rusz zaskakuje czymś czytelnika. Aż do końca nie wiadomo, o co toczy się gra. Bohaterowie poruszają się w prawdziwym labiryncie zbudowanym z kłamstw. Przyznaję, że lubię być zaskakiwany i bardzo cenię autorów, którzy potrafią wodzić czytelnika za nos. Coben aż do ostatnich stron był w stanie ukryć cele i motywy bohaterów. Do tego zawarł w książce wiele niezwykle trafnych spostrzeżeń natury społeczno-politycznej.
Postać Rusty'ego Eggersa to obraz współczesnego populistycznego polityka, który pozbawiony jest jakichkolwiek zasad. Wie, jak zneutralizować w przestrzeni medialnej każdą informację, która mogłaby mu zaszkodzić. Każdej prawdzie potrafi przeciwstawić setki kłamstw, które podzielą ludzi. Coben z najdrobniejszymi detalami pokazuje przykład strategii medialnej, którą wdraża polityk, by manipulować ludźmi. Niby człowiek o tym wie, ale kiedy czyta, jak planuje się taką rozgrywkę w mediach, robi to spore wrażenie. Może to i fikcja, ale wzorowana na rzeczywistości. Rusty wie, że służy mu chaos informacyjny, bo dezorientuje jego przeciwników, ale mobilizuje zwolenników, którzy są jak wyznawcy broniący swej wiary. Inspiracją dla tej postaci był niewątpliwie Trump, ale współcześnie mamy na świecie wielu jemu podobnych. Na nieszczęście, zdobyli władzę także w Polsce.
Powieść jest świetna. Zmusiła mnie do zarwania nocy, bo nie mogłem się od niej oderwać. Doskonale skonstruowana fabuła i niezwykle trafne spostrzeżenia na temat ludzkiej natury, społeczeństwa i polityki. Niestety, nie są to spostrzeżenia poprawiające nastrój. Trzeźwe i pozbawione złudzeń spojrzenie Cobena może jednak skłoni niektórych do refleksji. Najpierw trzeba dojrzeć problem, zanim można podjąć próbę jego rozwiązania.