Widok koperty z dużą ilością gotówki u śpiącego starszego pana w autobusie to duża pokusa dla szukających łatwego zysku. Jack Reacher widzi, że jeden z pasażerów autobusu, którym jedzie, ma ochotę przywłaszczyć sobie tę kopertę. Choć tego nie planował, wysiada z autobusu w tym samym miejscu, co starszy mężczyzna. Ratuje go przed napaścią. Niestety, starszy człowiek jest poturbowany i wymaga pomocy. Reacher mu jej udziela.
Tym sposobem, krok po kroku, Reacher wiąże swoje losy z losami staruszka. A ten jest zadłużony u lokalnej mafii. Reacher nie zamierza się z nią konfrontować, ale stara się wyłącznie poprawić sytuację starszego małżeństwa. Niestety, niechcący pakuje ich w kłopoty. Wszystko przez to, że dwie miejscowe mafie akurat toczą walkę o terytorium. Reacher swoimi działaniami potęguje ten konflikt. A potem już po prostu musi się bronić, co oznacza ofiary po stronie tych, którzy postanowili wypowiedzieć mu wojnę.
Kolejna dobra powieść Lee Childa. Według sprawdzonego schematu opowieści o błędnym rycerzu ratującym słabszych. Tym razem jego przybycie po prostu zaburza istniejącą równowagę. Swymi działaniami wyzwala chaos. Zupełnie nieświadomie. Za to w pełni świadomie jest gotów ponieść konsekwencje swoich działań. Czy może raczej, przybliża tym, którzy chcą użyć wobec niego siły, jak działa trzecia zasada dynamiki Newtona w jego interpretacji.
Niby wiem, że bohater zatriumfuje, ale nie mam pewności, które z osób z jego otoczenia doczekają szczęśliwego końca i w jakiej kondycji. Zawsze też jest ciekawe, jak bohater rozprawi się z tymi złymi. Bo konwencja starcia dobra ze złem jest tu wyraźnie przestrzegana. Może to obrażać wielu lewicowych liberałów, ale czasami warto zastanowić się, czy wydawanie pieniędzy podatników na ochronę praw ewidentnych bandytów ma sens. Szczególnie, gdy pieniędzy dla potrzebujących prawdziwej pomocy notorycznie brakuje.