Recenzje
 
 
Recenzje Karola
 
Lee Child
"Wróg bez twarzy"
Lee Child Wróg bez twarzy

Być może, gdyby Jack Reacher nie był tak nieufny, prywatny detektyw, który go szukał, nie zostałby zamordowany. Reacher nie chciał jednak zdradzić swej tożsamości nieznajomemu. Zwłoki detektywa skłoniły go jednak do opuszczenia Key West i udania się do Nowego Jorku. Tam jest osoba, która zleciła detektywowi zadanie znalezienia Reachera. Jest też ktoś, komu te poszukiwania się nie podobały. Ktoś, kto wysłał w ślad za detektywem morderców. A Reacher takich ludzi nie lubi.

Autor pozwala czytelnikowi śledzić równocześnie losy Reachera, jak i złoczyńców, którzy na niego polują. Pozbawiony skrupułów sadysta, jakim jest Hak Hobie, realizuje interes życia. Ludzkie życie nic dla niego nie znaczy. Zadufany w sobie megaloman nie dostrzega, że tym razem wybrał sobie niewłaściwego przeciwnika.

Książkę przyjemnie się czyta, choć Lee Child ma na koncie lepsze. Zbyt wiele tu rzeczy oczywistych. Zagadka Hobiego nie jest żadną poważną łamigłówką dla miłośnika tego typu literatury. Taki motyw był już eksploatowany wielokrotnie. Trudno z tego zrobić zarzut, bo w dzisiejszych, postmodernistycznych czasach ciężko o oryginalność.

Pozytywne jest to, że Child jak zwykle daje popis sprawności warsztatowej. Umie trzymać czytelnika w napięciu. Dba o zwroty akcji. Jednak ta powieść jeszcze pisana była z założeniem, że czytelnik powinien się wielu rzeczy szybko domyślić. Taka maniera, którą krytykowałem przy innej recenzji książki Childa. Ostatecznie więc wypada stwierdzić, że jest to powieść przyzwoita, ale bez rewelacji.

     
 
Site copyrights© 2014 by Karol Ginter