Ktoś grozi wiceprezydentowi Stanów Zjednoczonych. Groźby wyglądają na tyle poważnie, że Secret Service decyduje się na niekonwencjonalne działania. Jack Reacher ma dokonać audytu zabezpieczeń. Dlaczego akurat on? Tak się składa, że ochroną wiceprezydenta zajmuje się była dziewczyna jego nieżyjącego brata. Ufa, że Reacher dołoży wszelkich starań, by sprawdzić, czy wiceprezydent jest dobrze chroniony. Niestety, wnioski z audytu są przygnębiające. Przeprowadzenie zamachu nie jest trudne, bo agenci Secret Service nie są w stanie zapewnić tak kompleksowej ochrony, by zabicie wiceprezydenta było niemożliwe. Tymczasem zagrożenie rośnie. Zamachowcy udowadniają, że nie żartują. Giną niewinne ofiary. Czy Reacherowi uda się powstrzymać zamachowców?
Reacher po raz kolejny działa niekonwencjonalnie, nie cofając się przed działaniami niezgodnymi z prawem. Zawsze jednak pozostaje wierny swojemu kodeksowi zasad. W tym sensie jest przewidywalny dla czytelnika. Wiadomo, jakie będą jego reakcje na określone zdarzenia i jak to wszystko musi się niechybnie skończyć. Autor nieszczególnie tym razem gmatwa wątki, więc intryga nie jest zbyt skomplikowana. Powieść przyzwoita, ale bez fajerwerków. Pewnie zbyt wiele oczekiwałem.