Były agent specjalny Departamentu Sprawiedliwości, Cotton Malone, udaje się do Rosji. Odkrywa tam spisek, którym kieruje były agent KGB Aleksander Zorin. Zorin nigdy nie przebolał upadku ZSRR. Od lat szukał możliwości rewanżu na Stanach Zjednoczonych. Właśnie uzyskał informacje, które pozwolą mu wywrzeć upragnioną zemstę. Malone podąża tropem Zorina. Czy uda się zapobiec katastrofie grożącej Ameryce?
Pomysł na fabułę mało oryginalny. Jednak to jeszcze nie problem, co wielokrotnie w swoich recenzjach podkreślam. Gorzej, że fabuła co chwilę powiela ograne wielokrotnie schematy i jest zbyt przewidywalna. W efekcie brak nawet odrobiny napięcia. Co gorsza, zawodzi logika. Wiele sytuacji kompletnie nie ma sensu, a służą jedynie nieudanym próbom budowania napięcia. Sam już nie wiedziałem, czy Malone ma wyeliminować Zorina, czy go chronić. Cała historia mogła skończyć się dużo wcześniej, ale amerykańscy bohaterowie uparli się, by ratować wszystkich przed wszystkimi, czyli także spiskowców Zorina przed zagrożeniem ze strony rosyjskich służb.
Mam wrażenie, że autor koncentrował się raczej na przemycaniu informacji o ostatnich latach zimnej wojny i historii stosunków amerykańsko-kanadyjskich. I to akurat warto skomplementować. Choć otaczanie tych informacji aurą sensacji jest pewną przesadą.
Książkę kupiłem na próbę. Chciałem sprawdzić, czy warto sięgnąć po inne tytuły autora. Już wiem, że nie. Berry nie ma talentu Forsyth'a, czy Clancy'ego. Zapewne ma swoich wielbicieli, ale ja mam inny gust i oczekiwania.