Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
F. Paul Wilson:
" Implant"

Akcja książki toczy się w środowisku lekarskim. Właściwie na styku medycyny i polityki. Główna bohaterka Gina Panzella to młoda lekarka. Już pracuje na kilka etatów: szpital rejonowy i prywatna klinika chirurgii plastycznej. A ma jeszcze chęć zaangażować się w politykę. W prace senackiej Komisji Etyki Lekarskiej. Od razu widać, że ma ambicje. Dla tych ambicji poświęciła już życie prywatne - porzuciła życiowego partnera, że tak to ujmę, aby zrobić karierę w Waszyngtonie. Czasami ma wątpliwości, czy postąpiła słusznie, dokonując takiego wyboru - tym bardziej, iż nie znajduje poparcia u rodziny dla tej decyzji - ale prze naprzód. Hmm, czy to aby nie definiuje się już jako chorobliwa ambicja? Nie przeczuwa, że pakuje się w kłopoty. Chorobliwa ambicja plus nadmierna ciekawość każdego mogą zgubić.

Przedstawmy może jednak inne osoby dramatu. Idolem Giny jest chirurg: Duncan Lathram. Uratował jej w dzieciństwie życie. Z niezrozumiałych jednak dla niej przyczyn zmienił się przez kilka lat, gdy ona studiowała. Porzucił praktykę chirurga naczyniowego, a zajął się chirurgią plastyczną. Co więcej, jak sam deklaruje, zajmuje się tylko tymi pacjentami, którzy chcą operacji, ale nigdy tymi, którzy jej potrzebują. Inkasuje za to grube pieniądze. Gina nie może wiedzieć - bo Lathram ukrywa to przed wszystkimi - że pracuje on dodatkowo w publicznej przychodni, gdzie swój talent wykorzystuje dla zwykłych ludzi. Tymczasem w klinice jego pacjentami są także politycy. I tu rzecz dziwna. Jego kilku pacjentom, członkom Kongresu, przydarzyły się dziwne wypadki. Przy tym Duncan nie kryje, że brzydzi się politykami. Ostrzegał przed ich praktykami Ginę. Ta nic sobie z tego nie robiła. Szybko jednak przekonała się o prawdziwości słów swego mentora. Warunkiem uzyskania pracy było pójście do łóżka z doradcą senatora. Gina odmówiła. Ale naturalnie, jak to w bajkach, pojawił się rycerz, który uratował księżniczkę przed smokiem. Rycerzem był dawny szkolny kolega, a teraz pracownik FBI. Wywarł odpowiedni wpływ na doradcę, no i Gina miała pracę.

Już pierwszego dnia pracy była świadkiem dziwnego wydarzenia, z udziałem Duncana Lathrama i kongresmana, który chwilę potem trafił do szpitala. W Ginie zaczęły rodzić się podejrzenia. Rozbudził je także dawny kolega, a obecnie - co łatwo było przewidzieć - kochanek. Gina zaczęła śledztwo na własną rękę.

Co dalej, nie zdradzę. W każdym razie zawiodłem się. Liczyłem na porządny thriller medyczny, a dostałem przeciętny kryminał. Zbyt łatwo przewidzieć dalszy ciąg akcji. Intryga oczywista od pierwszych stron. Liczyłem najpierw na jakiś gwałtowny zwrot akcji, ale niestety. Pewne wątki nijak mają się do całości. Rozmywają jedynie akcję. Musze przyznać, że jedynie finał jest niezły. Dobrze napisany, trzyma w napięciu. Tak jakby autor dopiero wtedy się rozkręcił.

Może moje zastrzeżenia biorą się także stąd, że ani Gina, ani jej chłopak, Gerry, nie przypadli mi do gustu. Oboje chorobliwie ambitni do bólu. O porzuceniu przez Ginę chłopaka, który chciał wieść zwykły, może nieco szary, ale spokojny żywot na prowincji, już pisałem. A jeśli chodzi o Gerrego to, kiedy Gina przedstawiła mu swoje podejrzenia, ten zaraz kalkuluje, czy zapewni mu to awans. Gdy zgodnie z jej sugestią zorganizował akcję - która okazała się całkowitym fiaskiem, bo Gina została wywiedziona w pole - nie chce jej widzieć i martwi się o swoją karierę. Obrzydlistwo. Jedno zasługuje na drugie. Z drugiej strony, może tylko takie typy mają szansę w życiu. Mojej sympatii nie budzą.

Aha, byłbym zapomniał, książkę powinni byli przeczytać twórcy reformy zdrowia. Dałaby im może do myślenia. Ale czy oni myślą? To jest bardzo filozoficzne pytanie.

 
Poprzednio odwiedzona strona