Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
Peter Straub:
"Zaginiony, zaginiona"
Nawet się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem w księgarni nową książkę Strauba. Autor miewa naprawdę ciekawe pomysły, więc bez wahania sięgnąłem po portfel i książkę kupiłem. Miałem ochotę na dobry horror.

Pisarz Tim Underhill dowiaduje się o śmierci bratowej, Nancy Underhill. Opuszcza więc nowy Jork i jedzie do rodzinnego Millhaven. Dopiero na miejscu orientuje się, że Nancy Underhill popełniła samobójstwo. Wyjaśnienie zagadki tej śmierci na pozór wydaje się proste. Kiedy ma się męża takiego jak brat Tima, Philip, który jest wiecznie niezadowolonym frustratem, obwiniającym wszystkich wokół o swoje życiowe porażki, to ma się dość mocne podstawy ku temu, by znaleźć się w innym świecie. Przypuszczalnie dlatego wszystkim dość łatwo przyszło zaakceptować fakt samobójstwa. Jedyną osobą, która domyślała się innych przyczyn samobójczego kroku, był syn Nancy i Philipa, Mark. Tyle tylko, że dowiemy się tego znacznie później. To właśnie Mark znalazł zwłoki matki. Był też jedyną osobą, która dostrzegła zmiany w jej zachowaniu, które pojawiły się przed tym tragicznym dniem. Philip Underhill był zbyt zapatrzony w siebie i zbyt skupiony na rozpamiętywaniu własnych klęsk, by cokolwiek zauważyć.

Kilka dni po pogrzebie matki Mark znika. Tim ponownie wraca do Millhaven. Zaczyna krok po kroku odkrywać tajemnicę kryjącą się za zniknięciem Marka. A wiąże się ona z tajemniczym domem stojącym tuż przy posesji Underhillów, z nieżyjącym już psychopatycznym krewniakiem Nancy oraz morderstwami chłopców w Milhaven.

Znakiem firmowym Strauba jest zaburzona chronologia. Ten zabieg czasami rzeczywiście dawał interesujące efekty. Tym razem jednak wyłącznie mnie drażnił. Ponadto książka męczyła mnie dłużyznami. Aż do ostatniej strony miałem nadzieję, że wreszcie zdarzy się coś, co pozwoli mi zmienić opinię o powieści. Niestety, akcja nabrała tempa dopiero na kilkudziesięciu ostatnich stronach. Liczyłem, że moją wytrwałość w lekturze wynagrodzi przynajmniej efektowne zakończenie. Tu też się zawiodłem. Krótko mówiąc, nie jest to najlepsza powieść Strauba. No ale w końcu chyba każdemu pisarzowi zdarzają się gorsze chwile. Poczekam na powrót autora do formy. Może już w następnej powieści?

 
Poprzednio odwiedzona strona