Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
Clifford D. Simak:
"Zasada wilkołaka"
Tę książkę zacząłem czytać przed "W pułapce czasu" tego samego autora, ale wyjeżdżałem na kilka dni i zapomniałem ją spakować. Przerwałem lekturę mniej więcej w połowie. Po przeczytaniu "W pułapce czasu" byłem lekko zniechęcony do twórczości Simaka. Wróciłem zatem do lektury "Zasady wilkołaka" z kiepskim nastawieniem. Być może zaważyło to na mojej ostatecznej ocenie.

Akcja dzieje się oczywiście w przyszłości. Tym razem Simak nie operuje już jednak tysiącleciami, jak w "W pułapce czasu". "Zasada wilkołaka" ukazała się w 1967 roku. Przez te kilkanaście lat od wydania "W pułapce czasu" wiele się zmieniło. Autor dostrzegł zapewne, jak gwałtownie przyspieszył postęp technologiczny.

W kosmosie odnaleziono kapsułę ratunkową. Znajdował się niej zamrożony mężczyzna. Po przywróceniu go do życia na Ziemi, okazało się, że prawie nic nie pamięta. Nawet swojej tożsamości. Przyjął więc nazwisko Andrew Blake. Pozostały mu jedynie ogólne wspomnienia dotyczące życia codziennego sprzed 200 lat. Poza lukami w pamięci, Blake ma też inny problem. Dzieją się z nim dziwne rzeczy. Chwilami traci świadomość. Nie wie, że w tym czasie przechodzi transformacje w inne istoty. Kluczem do odkrycia jego zagadki może być dawno zapomniany projekt bioinżynierii, mający na celu stworzenie syntetycznego człowieka do prowadzenia badań w kosmosie. Proces, który wówczas zastosowano nazwano "zasadą wilkołak". Blake stopniowo odkrywa własną tajemnicę. Problemem pozostaje, jak na jego odmienność zareagują inni ludzie.

W sumie byłem zaskoczony, jak bardzo te dwie, napisane w odstępie kilkunastu lat, książki są do siebie podobne. Ten sam problem obcości i akceptacji tej obcości. Pytanie o granice człowieczeństwa. Ale choć potencjał samego pomysłu był ogromny, to autor po raz kolejny nie był w stanie go udźwignąć. Ślizga się po powierzchni. Simak zdaje się żyć w intelektualnej wieży z kości słoniowej i zapominać o podstawowych dla wszystkich istot żywych kwestiach jak chęć przetrwania za wszelką cenę i przedłużenia gatunku. A kwestie moralne to dla niego zupełnie terra incognita. W efekcie miałem nieustanne wrażenie sztuczności całej historii. Z trudem przychodziło mi akceptowanie założeń autora. Zmuszałem się, by książkę doczytać do końca. Myślę, że na długi czas mam dosyć twórczości Simaka.

 
Poprzednio odwiedzona strona