Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

   
Recenzje Karola
Douglas Preston, Lincoln Child:
"Gabinet osobliwości"
Mam skłonność do sięgania po powieści sprawdzonych autorów. Ta para autorska swoimi wcześniejszymi tytułami zasłużyła sobie na moją dobrą opinię. Największym problemem było zdobycie tej książki, bo pytałem o nią w kilku księgarniach i EMPiK-ach, zanim wreszcie ją dostałem. Zresztą w miejscu, gdzie najmniej bym się tego spodziewał, czyli w malutkiej, osiedlowej księgarni. Tzn. na pozór malutkiej, bo w rzeczywistości okazała się naprawdę dobrze zaopatrzona.

Powieść zaczyna się od makabrycznego odkrycia dokonanego w czasie budowy. Kopiąc fundamenty pod nowy apartamentowiec na Manhattanie, ekipa budowlana natyka się na miejsce pochówku ofiar tajemniczego mordercy. Odkrycie dość niewygodne dla firmy budowlanej, bo może wstrzymać dalsze prace budowlane. Mimo doskonałych koneksji właściciela firmy budowlanej, który chciał utrzymać sprawę w tajemnicy, na miejscu pojawia się agent FBI, Pendergast. Towarzyszy mu archeolog, Nora Kelly. Przygląda się ona poćwiartowanym szczątkom. Analizując znalezione przy nich przedmioty dochodzi do wniosku, że zbrodni dokonano w końcu XIX wieku. Znajduje ponadto dziwne ślady na kościach kręgosłupa. Zanim jednak miejsce zbrodni zostało dokładnie zbadane, interweniuje policja, usuwając ją i Pendergasta oraz deklarując, że miejsce to jest bez znaczenia dla policji i FBI. Właściciel firmy budowlanej, Fairhaven, pociągnął za odpowiednie sznurki i wygrał.

Nora Kelly jest jednak zbyt zafrapowana tajemnicą popełnionej w XIX wieku zbrodni, by zostawić tę sprawę w spokoju. Namawia swego przyjaciela, Williama Smithbacka, by pomógł jej i wyniósł interesujące ją przedmioty z odkrytej nekropolii. Tym sposobem zaczyna własne śledztwo. Pendergast chętnie korzysta z jej pomocy. Zdradza jej, że sprawa interesuje go z przyczyn osobistych (to ważna wskazówka). W dalszym śledztwie pomogą zasoby nowojorskiego Muzeum Historii Naturalnej. Szczególnie te, które dotyczą gabinetów osobliwości. Miejsce pochówku ofiar masowego mordercy znajduje się bowiem dokładnie pod budynkiem jednego z XIX-wiecznych gabinetów osobliwości. Niestety prace Nory nie podobają się jej przełożonym, którzy rzucają jej kłody pod nogi. Dowiedziawszy się o tym, Smithback publikuje artykuł, w którym nagłaśnia całą, dotychczas skrzętnie skrywaną, historię. Wbrew intencjom, prowokuje tym samym kolejne nieprzyjemności ze strony kierownictwa muzeum wobec Nory. Na tym jednak nie koniec. W Nowym Jorku zaczyna szaleć morderca, który pozostawia na ciałach ofiar identyczne ślady, jak ten sprzed ponad stulecia. Naśladowca, czy może coś innego?

Akcja dość szybko zaczyna wciągać. Odniosłem nawet wrażenie, że początek był lepszy niż końcówka, choć końcówka jest także dopracowana w szczegółach. Wszystkie wątpliwości, które zrodziły się w moim nazbyt dociekliwym i sceptycznym umyśle, zostały rozwiane. Jedyny mankament powieści stanowi fakt, że autorzy sięgnęli po zestaw bohaterów, którzy wcześniej pojawiali się w ich powieściach. Co więcej, ukazała się już kolejna ich powieść, a na jej obwolucie wyczytałem, iż jednym z bohaterów jest Pendergast. Trudno więc mi było przejmować się jego losami, skoro wiedziałem, że przeżyje. Powieść grozy dużo w związku z tym traci. Nie zmieni to jednak faktu, iż książka była świetną odskocznią od szarej rzeczywistości.

 
Poprzednio odwiedzona strona