Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
David Morrell:
"Przysięga zemsty"
Książka ukazała się już dawno temu, ale pamiętam, że trafiłem wówczas na niezbyt udaną powieść tego autora i na jakiś czas zniechęciłem się do tytułów firmowanych nazwiskiem Morrell. Ostatnio autor ponownie zasłużył sobie na moje zaufanie. Zatem kiedy ujrzałem tę książkę w antykwariacie, zdecydowałem się na zakup.

Jest rok 1982. Peter Houston wraz z żoną przyjeżdża do Francji. Przy okazji chce odwiedzić grób poległego w 1944 roku we Francji w czasie walk z Niemcami ojca. Cmentarz jest ogromny. Pogrzebano na nim 10 000 poległych żołnierzy. Aby odszukać grób ojca, Peter Houston udaje się do administracji cmentarza. Tam z zaskoczeniem dowiaduje się, że nazwiska jego ojca nie ma w wykazie osób pochowanych na cmentarzu. Przypomina sobie, iż jego matka wspominała o Francuzie, który obiecał opiekować się grobem. Otrzymała od niego dawno temu list. Szczęśliwie Peter wciąż pamięta jego nazwisko: Pierre St. Laurent. Zaczyna zatem poszukiwania. I tu pojawia się kolejna przeszkoda. Pierre St. Laurent zniknął już w 1944 roku. Pozostawił po sobie fatalną opinię. Istnieją podejrzenia, że był podwójnym agentem. Peter jest uparty i postanawia szukać dalej. Chce wytropić Francuza o mrocznej przeszłości, aby za jego pośrednictwem odkryć grób ojca. Ciekawość ściąga na niego kłopoty. Dochodzi do wypadku. TIR spycha do rzeki samochód, którym jedzie Peter z żoną. Żona ginie w nurcie rzeki. Peter wychodzi z katastrofy bez większego uszczerbku. Wypadek go nie zniechęca, a jedynie zwiększa determinację.

Książka jest sprawnie napisana, choć nieco już trąci myszką. Chwilami miałem też wrażenie, iż autor operuje schematem, który poznałem już przy lekturze innych jego powieści. W efekcie czytało się wprawdzie miło, ale nie mogę powiedzieć, że książka czymkolwiek mnie zaskoczyła. Dostarczyła trochę chwil rozrywki i w tym sensie warta była lektury, ale podejrzewam, że pozostawi po sobie wątły ślad pamięciowy. Za jakiś czas zapomnę, o czym była. I wtedy przyda mi się na coś ta recenzja.

 
Poprzednio odwiedzona strona