Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
Dean Koontz:
"Twarz"
Bohaterem powieści jest Ethan Truman, były policjant, a obecnie szef ochrony rezydencji aktora Channinga Manheima, nazywanego ze względu na wygląd Twarzą. Ethan ma poważny problem, bo do rezydencji trafiają tajemnicze czarne pudełka z niezwykłą i zagadkową zawartością. Nie wiadomo wprawdzie dokładnie, jakie są intencje nadawcy, ale na tym zwariowanym świecie jest prawie pewne, że nie są one dobre. Bardzo prawdopodobne, iż przesyłki stanowią groźbę. Ethan wie, że od rozwikłania tej zagadki może zależeć życie jego pracodawcy. Jednak dostarczając ostatnią przesyłkę, zawierającą plastikowe oko umieszczone w jabłku, tajemniczy prześladowca popełnił błąd. Podjechał pod rezydencję samochodem i przerzucił pakunek przez płot. Nie wiedział widać, że cała rezydencja jest dokładnie monitorowana przy pomocy systemu kamer i jego wizyta została zarejestrowana w najdrobniejszych szczegółach. Po odczytaniu rejestracji i uzyskaniu danych o właścicielu samochodu, Ethan udaje się do niego z wizytą. Błędnie zakładając, że jego tożsamość jest nieznana prześladowcy, puka do drzwi mieszkania tajemniczego nocnego gościa. Błąd ten drogo go kosztuje. Jednak kiedy wydaje się, że zginie trafiony pociskiem, jakimś cudem nagle cofa się w czasie. To pierwsze z niezwykłej serii wydarzeń, które mają go spotkać. Ethan jeszcze tego nie wie, ale w tym samym czasie w szpitalu umiera jego przyjaciel z dzieciństwa, Duncan Whistler. Wybrali różne drogi życiowe. Ethan został stróżem prawa, a jego przyjaciel gangsterem. Dunny zmarł w śpiączce, w której pozostawał od paru lat. Była ona następstwem przymusowej kąpieli w ubikacji. No cóż, życie poza prawem potrafi przynosić profity, ale ma też i mniej przyjemne konsekwencje, takie jak np. krewcy znajomi. Ethan był zaskoczony, gdy dowiedział się, że został wykonawcą testamentu Dunnego. Jeszcze bardziej jest zaskoczony teraz, kiedy odkrywa, że zwłoki zmarłego znikły z kostnicy.

"Twarz" to jedna z tych książek, od których trudno się oderwać. Kolejna dobra powieść Koontza. Nawet jestem nieco zaskoczony, bo przez parę lat, kiedy tylko sięgałem po jego kolejny tytuł, spotykał mnie zawód. Tymczasem ta powieść znowu zachwyca ciekawym pomysłem, wartką akcją, intrygującą zagadką, cierpkim humorem i nieprzeciętnymi bohaterami. I jeszcze to nieco przewrotne zaskoczenie. Książka warta przeczytania.

PS. Jeśli ktoś choć trochę zna hiszpański, to uzna, że nazwisko powieściowego czarnego charakteru jest dość wymowne.

 
Poprzednio odwiedzona strona