|
W trzeciej części cyklu akcja nieco
zwolniła. Znani z poprzednich tomów
bohaterowie nie są poddawani tak skrajnym
próbom, jak wcześniej. Liath poślubia
Sanglanta wbrew woli króla Henryka.
Ściąga to na nią gniew króla i zmusza
nowożeńców do ucieczki. Schronienie
odnajdują w kryjówce parających się
zakazaną magią matematyków. Wkrótce
okazuje się jednak, że intencje tej
grupy są dość podejrzane, a schronienie
zamienia się w więzienie.
Alain udaje się ze swoim ojcem do
posiadłości rodowych, jednak hrabiego
Lavastine'a dościga klątwa rzucona
w chwili śmierci przez wodza Eików,
Krwawe Serce. Alainowi nie dane jest
zaznać szczęścia. Wprawdzie jego upragnione
małżeństwo z Tallią doszło do skutku,
jednak Tallia ma obsesję na punkcie
życia w cnocie i poświęcenia się Bogu.
Zakochany bez pamięci Alain nie tylko
toleruje jej heretyckie poglądy, ale
do tego ukrywa przed światem oszustwo,
którym są jej rzekome cuda. W gruncie
rzeczy Tallia stopniowo popada w coraz
większy obłęd, ściągając tym nieszczęścia
zarówno na siebie, jak i Alaina.
Hugo, który ma obsesję na punkcie
Liath i wciąż ją prześladuje, zostaje
wprawdzie oskarżony o paranie się
zakazaną magią, ale udaje mu się zamienić
klęskę w sukces. Jego magiczne moce
i pozycja rosną.
Większą rolę odgrywają w tym tomie
pozostałe dzieci króla Henryka, dwie
córki: Sapientia i Teophanu oraz syn
Ekkehard. Sapientia zostaje wydana
za księcia Ungryjczyków, Bayana. W
efekcie trafia w sam środek konfliktu
z Qumanami, którzy najeżdżają nie
tylko ziemie Ungryjczyków, ale także
pogranicze ziem należących do króla
Henryka. Teophanu z kolei udaje się
z wyprawą do Aosty, gdzie ma pomóc
tamtejszej królowej utrzymać się na
tronie. Ekkehard zostaje skierowany
do klasztoru w Gencie, jednak nie
ma powołania do życia zakonnego. Oddaje
się zabawom i rozpuście, a kiedy tylko
trafia się okazja, opuszcza klasztor
i udaje się na wojnę z Qumanami.
Na kartach książki pojawia się także
matka Sanglanta. Chce odnaleźć swego
syna i spotkać się z królem Henrykiem,
choć jej intencje pozostają niejasne.
Eikowie, którzy poprzednio odgrywali
znaczącą rolę, teraz zeszli na drugi
plan. Obecni są głównie ze względu
na dziwną więź łączącą Alaina z jednym
z nich. Po śmierci Krwawego Serca
sojusz plemion się rozpadł. Toczą
teraz walki między sobą i nie stanowią
większego zagrożenia dla ludzi.
Po lekturze mam mieszane uczucia.
Przede wszystkim ten tom wydał mi
się nieco rozwlekły. Były fragmenty
pasjonujące, ale także i takie, które
raziły dłużyznami i bez których powieść
spokojnie mogłaby się obejść. "Głaz
gorejący" wydał mi się też chaotyczny.
Nie dostrzegałem niczego, co spajałoby
rozproszone wątki. Być może autorka
ujawni to później, ale na razie fabuła
wydawała mi się bardziej improwizowana
niż przemyślana. Gdzieś półgębkiem
napomyka się o mającym nadejść kataklizmie,
ale jaki on ma mieć charakter i co
mają z nim wspólnego bohaterowie -
pominąwszy Sanglanta i Liath, którzy
są zaangażowani w to najbardziej -
nie wiadomo. Autorka mnoży też byty
nadprzyrodzone w sposób dla mnie niejasny.
Świat powieści się powiększył, ale
nie wiem, czy szersze spektrum dobrze
służy klarowności opowieści. Stąd
właśnie - być może przedwczesne -
podejrzenie, że autorka chce zdyskontować
swój sukces i, aby nie zakończyć opowieści
zbyt wcześnie, dodaje nowe pomysły,
które zaburzają wątek. Owszem, niektóre
z tych pomysłów są bardzo interesujące
(smok, feniks), ale odbieram je jednak
jako pewien dysonans.
Rozbudowanie opowieści sprawiło,
że autorka daleko odeszła od pierwotnych
inspiracji historią średniowiecznych
Niemiec, co tak mi się podobało. Wciąż
widać silne inspiracje średniowieczem,
ale autorka więcej dodaje od siebie,
niż przetwarza z historii. Właściwie
dobrze to o niej świadczy, ale mi
jednak nieco brak tych wszystkich
odwołań.
Trochę ponarzekałem, ale w sumie
książkę czytało się z przyjemnością
i teraz pozostaje jedynie czekać na
ciąg dalszy. Jednak zarzuty o późne
wydawanie kolejnych powieści mogę
kierować tylko pod adresem wydawnictwa,
bo cykl zdążył się już rozrosnąć o
kolejne tomy.
|
|