|
Kupując tę książkę sugerowałem się nazwiskiem
autora. Crichton ma na koncie kilka
bestsellerów, a niektóre z nich zostały
nawet sfilmowane. Przy zakupie nie spojrzałem
jednak na stopkę, z której można się
dowiedzieć, że powieść ukazała się już
w 1968 roku. Lekko mnie to zaniepokoiło.
Pierwsze strony książki wzmogły mój
niepokój, gdyż zapowiadało się na historię
osnutą wokół problemu dopuszczalności
aborcji. Bałem się, że będzie to powieść
z tezą, a tego nie lubię. Na szczęście
kolejne strony rozwiały mój niepokój,
a fakt, że książkę przeczytałem w ciągu
kilku godzin dowodzi chyba najlepiej,
iż jest to dobra literatura sensacyjna,
czy może raczej kryminalna.
Patolog John Berry dowiaduje się
o aresztowaniu przyjaciela, Artura
Lee. Artur był ginekologiem, który
przeprowadzał zabronione przez prawo
aborcje (dużo się od tego czasu w
Stanach Zjednoczonych zmieniło). Został
oskarżony o morderstwo. Zarzucono
mu, że przeprowadził operację usunięcia
ciąży, która zakończyła się śmiercią
pacjentki, Karen Randall. Sytuację
dodatkowo skomplikował fakt, iż Karen
była córką ustosunkowanego i szanowanego
chirurga, J.D. Randalla. Randall był
przy tym głęboko wierzącym katolikiem
i zdeklarowanym przeciwnikiem aborcji.
Artur Lee znalazł się w ciężkich opałach,
gdyż według zeznań świadka, Karen
miała wskazać właśnie jego, jako osobę,
która przeprowadziła operację. Co
gorsza, Karen rzeczywiście odwiedziła
jego gabinet, jednak Artur twierdzi,
że odmówił przeprowadzenia zabiegu.
Policja ma jednak wszelkie podstawy
ku temu, by go oskarżyć, dopatrując
się w jego słowach nieudolnej próby
ratowania skóry. Podstawy te są na
tyle silne, że nawet jego dotychczasowy
adwokat odmawia podjęcia się jego
obrony. Dla Artura jedyną nadzieją
jest John Berry, który w przeszłości
studiował prawo oraz służył w żandarmerii
wojskowej. John Berry podejmuje się
tego zadania. Już sekcja zwłok dowodzi,
że w całej tej sprawie coś nie gra.
Wyjaśnienie zagadki jej śmierci nie
jest jednak łatwe, gdyż środowisko
lekarskie jest podzielone. Ci, którzy
sympatyzują z J.D. Randallem, nie
są skłonni do pomocy. Mimo przeszkód
Berry dąży do rozwikłania tajemnicy,
poznając przy okazji wiele innych
sekretów środowiska lekarskiego.
Niewątpliwą zaletą książki jest jej
nieprzewidywalność. Do samego końca
nie wiadomo, jak doszło do tragicznej
śmierci Karen Randall. Książka to
także interesujący obraz środowiska
lekarskiego Bostonu końca lat 60-tych
XX wieku. Oczywiście trudno mi zweryfikować,
na ile jest to obraz prawdziwy, ale
jest przynajmniej barwny i ciekawy.
Jest to swoista podróż w czasie. Nie
trzeba być fachowcem, by zauważyć,
jak wiele zmieniło się w medycynie
od tego czasu. Jak zmieniły się relacje
społeczne, czy rola kobiety. A z drugiej
strony, jak niewiele zmieniły się
argumenty przytaczane przez zwolenników
i przeciwników aborcji. Zatem nie
tyko przez wzgląd na intrygę, ale
również inne zalety tej powieści,
warto po nią sięgnąć.
|
|