Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
Harlan Coben:
"Tylko jedno spojrzenie"
Ostatnio przeczytane przeze mnie powieści Cobena bardzo mi się spodobały. W księgarniach dostępnych jest jeszcze sporo tytułów tego autora, których nie czytałem. Staram się jednak dawkować sobie jego książki, aby nie zepsuć przyjemności z lektury. Inaczej mogłoby to się skończyć pewnym znużeniem narracją Cobena. Wiadomo, że nadmiar czegokolwiek może wywołać uczucie przesytu. Właśnie z tego względu pewnie jeszcze trochę potrwa, zanim przeczytam wszystkie powieści tego autora. Wybór akurat tego tytułu był zupełnie przypadkowy. Na półce stoją już następne, czekając na swoją kolej.

Prologiem do historii opowiedzianej na kartach powieści jest epizod dziejący się w więzieniu. Niedawno schwytany zawodowy morderca żąda prywatnego spotkania z zastępcą prokuratora, Scottem Duncanem. Scott jest tym zaskoczony, bo nie zajmował się nigdy tą sprawą. W trakcie spotkania dowiaduje się, że przed laty ów zabójca do wynajęcia upozorował pożar, w którym zginęła siostra Scotta. Morderca przed wyjawieniem tej informacji zapowiedział, iż zmieni ona życie Scotta.

Faktyczną bohaterką powieści jest Grace Lawson. Jej kłopoty zaczynają się, kiedy odbiera zdjęcia z Photomatu. Wśród odbitek znajduje dziwną fotografię. Wyraźnie widać, że została ona wykonana przed laty. Na zdjęciu uwieczniono pięć osób. Trzy kobiety i dwóch mężczyzn w wieku około dwudziestu lat. Identyfikacja jednej z kobiet nie była możliwa, bo stała ona tyłem do fotografa. Z kolei twarz innej kobiety, blondynki, została z jakiegoś nieznanego powodu przekreślona. Ale, co najważniejsze, w jednym z mężczyzn Grace rozpoznaje swego męża. Tajemnicą pozostawało, jak to zdjęcie znalazło się wśród wywołanych właśnie odbitek. Kiedy Grace pokazuje zdjęcie swemu mężowi, Jackowi, ten zaprzecza, jakoby był jedną z uwiecznionych tam osób. Jednak w nocy Jack odjeżdża samochodem i już nie wraca. Zabiera też ze sobą tajemniczą odbitkę, nieświadom, że żona zdążyła już ją zeskanować. Grace zaczyna poszukiwania męża. Kluczem do tajemnicy może być właśnie fotografia sprzed lat.

W tym momencie czytelnik już się domyśla, że blondynka na zdjęciu to siostra Scotta Duncana. Niewiadomą pozostaje, jaki jest związek między statecznym mężem i ojcem dwójki dzieci, a zleceniem morderstwa sprzed lat. A że równolegle czytelnik może śledzić działania brutalnego mordercy, Erica Wu, który też jest zaangażowany w całą tę sprawę, lista niewiadomych się wydłuża.

Coben lubuje się w tworzeniu łamigłówek. W każdej przeczytanej przeze mnie powieści kluczem do zagadki była przeszłość. Tak samo jest i tym razem. Każda informacja o przeszłości to malutki kawałek układanki. Na początku nie umiemy na podstawie tych kawałków ułożyć całości. Coben zresztą nie należy do autorów, którzy pozwalają czytelnikom odgadnąć intrygę. Skąpo udziela wskazówek. Nawet już zaczynałem wątpić, czy autor zdąży udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania, które nasunęły mi się w czasie lektury. Dopiero ostatnie strony pozwoliły na uzupełnienie brakujących fragmentów układanki. Zawiła intryga, zagadka do rozwiązania, wartka akcja - czego chcieć więcej od dobrego thrillera?

 
Poprzednio odwiedzona strona