|
Wokół nazwiska Cobena zrobiono w swoim
czasie trochę szumu reklamowego. Z ciekawości
sięgnąłem wówczas po jego powieść "Krótka
piłka". Powieść była przyzwoita,
ale nie rewelacyjna. Uznałem, że autor
jest przereklamowany. Po lekturze "Nie
mów nikomu" zmieniłem zdanie. Autor
ma talent do konstruowania wciągających
historii. I pomyśleć, że być może nie
sięgnąłbym po tę powieść, gdyby nie
szereg zbiegów okoliczności, w efekcie
których książkę tę przeczytała moja
siostra. Ponieważ spodobała się jej,
więc także i ja po nią sięgnąłem. A
kiedy już zacząłem, nie mogłem się oderwać.
Ostatnimi laty już rzadko mi się zdarza,
żebym zarywał noc, aby przeczytać książkę.
Tak było w latach młodości, kiedy nierzadko
czytałem całą noc i kładłem się dopiero
nad ranem, kiedy już skończyłem lekturę.
Wspomnienia tytułów, które zrobiły na
mnie takie wrażenie nadal żyją w mojej
pamięci. Jednak z wiekiem człowiek staje
się coraz bardziej wybredny. Trudniej
na nim zrobić wrażenie. Cobenowi się
to udało. Zarwałem noc, bo nie byłem
w stanie położyć się, nie poznawszy
historii do końca.
Akcja powieści zaczyna się nad jeziorem
Charmaine. Młode małżeństwo - Elizabeth
Parker i Daniel Beck - przyjechało
tu, by, jak co roku, wyryć na drzewie
nacięcie. Nacięcia te stawiają w rocznicę
pierwszego pocałunku. Romantyczne
chwile przerywa brutalna napaść. Daniel
zostaje ciężko pobity i traci przytomność.
Elizabeth zostaje zamordowana. Tak
przynajmniej wszyscy (albo prawie
wszyscy) sądzą. Jednak 8 lat później
Daniel otrzymuje tajemniczego maila,
który sugeruje, że Elizabeth żyje.
Równocześnie dowiaduje się, że w pobliżu
jeziora Charmaine zostały odkryte
zwłoki dwóch mężczyzn oraz kij baseballowy,
na którym odnaleziono jego krew. Policja
i FBI wznawiają śledztwo w sprawie
śmierci Elizabeth. Daniel z ofiary
staje się podejrzanym. Sprawa gmatwa
się coraz bardziej, intryga robi się
coraz bardziej zawiła, a krąg zainteresowanych
sprawą rośnie, co staje się niebezpieczne
dla nieświadomego wielu tajemnic Daniela.
Przy książkach, których główny atut
stanowi zagadka, muszę powstrzymać
się przed podawaniem szczegółów fabuły.
Inaczej być może zepsułbym przyjemność
z lektury komuś, kto jeszcze po tę
książkę nie sięgnął. A autor naprawdę
dobrze się spisał i do ostatnich stron
pozostawił pewne zagadki nie rozwiązane.
Nawet na sam koniec potrafił zaskoczyć.
Być może komuś mój entuzjazm dla tej
powieści wyda się niestosowny, ale
lektura sprawiła mi niekłamaną przyjemność
i tylko życzyłbym sobie, żeby pojawiało
się więcej takich powieści.
|
|