Strona główna Recenzje
Recenzje

Strona główna
Recenzje
Napisz do mnie !

 
   
Recenzje Karola
Harlan Coben:
"Krótka piłka"
Muszę schylić czoła przed potęgą reklamy. Coben jest naprawdę intensywnie reklamowany. To obudziło moje zainteresowanie. Na decyzji o kupnie powieści zaważyła jednak ostatecznie notka na okładce książki Dana Browna, podpisana przez Cobena. Postanowiłem sprawdzić, kto zacz, ten Coben. W księgarni znalazłem akurat "Krótką piłkę". Niestety nie wiedziałem, że jego powieści łączą się w cykl (jak widać cykle górą nie tylko w fantasy). A wystarczyło dokładniej przeczytać komentarz na okładce... W efekcie trafiłem na opowieść, która wprawdzie stanowi integralną całość i brak znajomości poprzednich części nie stanowi tu większej przeszkody, ale jednak trochę szkoda, bo jak tu teraz czytać poprzednie tomy?

Bohaterem jest Myron Bolitar, agent sportowy, z wykształcenia prawnik, mający w swoim życiorysie okres pracy w FBI. Swe doświadczenia w pracy detektywa wykorzystuje teraz dla prowadzenia prywatnego dochodzenia. Ot, detektyw amator, którego kusi dreszczyk emocji. Wspomnieć trzeba jeszcze o jego przyjacielu, Winie Lockwoodzie, który na okładce określony został jako "zblazowany psychopata" (cokolwiek to znaczy). Właściwie należałoby raczej powiedzieć, że Win ma prosty kodeks zasad moralnych, którego nie powstydziłby się żaden bohater westernu. Niestety to nie Dziki Zachód, więc pojedynek na rewolwery z czarnym charakterem na oczach wszystkich nie wchodzi w grę. Trzeba działać w ukryciu.

Akcja książki toczy się wokół sprawy zabójstwa 24-letniej tenisistki Valerie Simpson. Myron, z którym Valerie chciała rozmawiać przed śmiercią, postanawia rozwikłać sprawę jej morderstwa. Okazuje się zresztą, że policja podejrzewa o dokonanie zbrodni jego klienta, utalentowanego tenisistę Duane'a Richwooda. To stanowi dodatkowy impuls i motywację dla Myrona. Więcej nie zdradzę, bo, jak wiadomo, to właśnie zagadka jest zawsze najatrakcyjniejszym elementem dobrego kryminału. Muszę jednak stwierdzić, że zagadka nie była zbyt trudna i już w połowie książki domyśliłem się najistotniejszych faktów, choć naturalnie pewne elementy pozostawały niewiadomą.

W sumie nie jest to pozycja wybitna. Szum reklamowy tworzony wokół książek Cobena sugerował, że jest to nowa jakość. Jednak wszystko to już gdzieś przerabiali. Atutem są niewątpliwie sposób narracji i humor. Dialogi miejscami są naprawdę świetne, choć z drugiej strony w prawdziwym świecie Myron nie przeżyłby długo. Ma zbyt niewyparzony język. Ale autor obdarzył go także pewną dozą samokrytycyzmu i autoironii, co czyni tę postać ciekawszą i sympatyczniejszą.

 
Poprzednio odwiedzona strona